piątek, 15 marca 2019

Wielki Post 2019 #4 Stacja IV - Barbara odwiedza syna w więzieniu

Stacja IV - Barbara odwiedza syna w więzieniu



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

"Droga krzyżowa pisana życiem, czyli 15 historii z życia wziętych", wpis czwarty. Fikcyjne historie oparte na faktach z życia setek ludzi.

Ichigo 121212, fot. Pixabay.com


Kłaniamy Ci się, Panie Jezus Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.


Barbara bardzo kocha swojego jedynego syna Michała. Jej mąż nie żyje już od kilku lat. Syn, niegdyś przykładny uczeń, wraz z upływem lat staczał się coraz bardziej. Jego życie nie przypominało już równi pochyłej, ale było raczej spadaniem w przepastny dół. I chłopak w końcu znalazł się w tym dole.

Wraz z grupą młodych mężczyzn, z którymi współpracował, brał udział w napadzie ze śmiertelnym pobiciem. Policja szybko zlokalizowała sprawców i Michał trafił za kratki. Matka tyle lat wierzyła, wylała łez bez liku i umiaru, ale nic nie pomogło. Nawet modlitwa zdawała się zawodzić...

Teraz od czasu do czasu Barbara odwiedza syna. Początkowo jest dla niej obojętny, ale z biegiem czasu zawiązuje się miedzy nimi nić porozumienia. Daleko do takiej zażyłości jak przed laty, gdy z umorusaną buzią wskakiwał jej na kolana i obejmował ją ramionami. Teraz jego dusza przypominała taką umorusaną twarz.

Wizyty w więzieniu nie są dla Barbary miłe, gdyż wielu wyśmiewa ją z powodu syna. Ona jednak mimo bólu nic sobie z tego nie robi i z uporem maniaka próbuje przemieniać jego serce. Nie robi tego sama, ale prosi Boga, by On tego dokonał. Barbara w takich sytuacjach przywołuje sobie na pamięć stację IV Drogi krzyżowej. Choć Jezus był bez winy, to jednak niósł na sobie zło całego świata, także to, które popełnił Michał. Maryja nie wstydziła się syna-skazańca, ale wierzyła wbrew nadziei.

Barbara też wierzy. Michał przechodzi w więzieniu stopniową przemianę i powoli zwraca swoje serce ku Bogu i matce.


Czy pamiętam o jednym z uczynków miłosiernych względem ciała - więźniów odwiedzać? Jaki jest mój stosunek do więźniów i ich bliskich? Czy pogardzam nimi, czy też im współczuję? Czy przynajmniej modlę się za tych, którzy odbywają karę w więzieniu? A może ja w swoim życiu przeżywam jakieś duchowe więzienie lub przez swoje zachowanie kogoś czynię więźniem?


Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.


PS Przeczytałaś/przeczytałeś? Podaj dalej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz