środa, 27 marca 2019

Wielki Post 2019 #7 Stacja VII - Drugi upadek Czarka

Stacja VII - Drugi upadek Czarka



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

"Droga krzyżowa pisana życiem, czyli 15 historii z życia wziętych", wpis siódmy. Oto kolejna historia, którą rozważmy w kontekście stacji VII.


Kłaniamy Ci się, Panie Jezus Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.


Czarek przez wiele lat zmagał się z pewnym nałogiem. Dzięki łasce Bożej i pomocnym ludziom udało mu się wyjść na prostą. Odbył piękną Spowiedź św., która bardzo pomogła mu naprawić relacje z Panem Bogiem i ludźmi. Ci, którzy znali go jako wrak człowieka, teraz cieszyli się, że młody mężczyzna wyszedł na prostą. Jednak nie wszyscy...

Pewnego razu Czarek szedł sobie na Mszę św. Odkąd uporał się z poważnymi problemami, starał się w niej uczestniczyć jak najczęściej. Będąc już blisko kościoła, nagle słyszy za sobą:

- Hej, ty popaprańcu! Po co tam leziesz? Myślisz, że Bóg zapomniał twoje grzechy? Mylisz się, sieroto. Taki ktoś jak ty, nigdy nie dostąpi Bożego miłosierdzia.

- Taki ktoś jak ty, po prostu nie zasługuje na nie! - dorzucił jakiś inny głos.

Chłopak obejrzał się i zobaczył kilka osób, które znał jako bardzo pobożne. Te słowa zmroziły mu krew w żyłach. Wszedł do kościoła, ale przez całą Mszę św. nie mógł się skoncentrować. Napięcie wzrastało im bliżej było do Komunii św. Na dodatek niektórzy spoglądali na niego, coś do siebie szeptali i uśmiechali się z jawną drwiną malującą się na twarzach.

Wtem nie wytrzymał. Gdy rozpoczęła się Komunia, wybiegł z kościoła ze łzami w oczach. Tego było za wiele. A jeśli oni mają rację? Ale z drugiej strony chłopak czuł, że już to wszystko ma za sobą. Przecież oddał to Jezusowi!

A może to wszystko nie ma sensu...? Niedługo potem stało się najgorsze. Czarek wrócił do nałogu. Tym razem na samą myśl, że musiałby znowu przejść przez tak żmudną drogę wyjścia z niego, stracił wszelką nadzieję.

Pewnego razu ktoś znalazł go prawie nieżywego, po na szczęście nieudanej próbie samobójczej. I znowu minęło dużo czasu, ale dzięki pomocy z Wysoka i dobrym ludziom, chłopak znowu stanął na nogi. Silniejszy, bogatszy w nowe doświadczenia i jeszcze bardziej ufający, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.


Czy ja przez niewłaściwe słowa, czyny, fałszywe oskarżenia, nie byłem dla kogoś przyczyną grzechu i zatracenia? Na ile pomagam innym podnosić się z upadków i grzechów? Czy wierzę i ufam Bogu bezgranicznie w każdej sytuacji? Czy przynajmniej staram się?


Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.


PS Pamiętaj: podając dalej te treści możesz przyczynić się do uratowania kogoś z upadku lub wyciągnięcia go z totalnej rozpaczy.

2 komentarze:









  1. Bardzo dziękuję Pięknie przedstawiony drugi upadek Jezusa -dzięki Z Bogiem


    b

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało. Jutro kolejny odcinek. Super, że Duch Święty podsuwa dobre natchnienia oraz pomysły i pomaga je realizować. Z Panem Bogiem i Bóg zapłać. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń