środa, 19 grudnia 2018

Adwent 2018 #3 Adwent Jaira (Mk 5,21-24,35-43)

Nie rozdziobią nas ani kruki, ani wrony


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!


Mówiliśmy sobie już o dwóch rodzajach Adwentu: ostatecznym i osobistym. Dzisiaj zajmiemy się chyba tym nieco mniej oczywistym od pozostałych - adwentem, który przeżywał biblijny Jair oraz tak wielu ludzi na całym świecie.

Otwórzmy Ewangelię wg św. Marka (Mk 5,21-24,35-43). Do Pana Jezusa przybywa niejaki Jair i usilnie Go błaga: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Zachęcam, abyśmy teraz potraktowali sytuację w jakiej znalazł się Jair jako symbol najróżniejszych ludzkich niedomagań - fizycznych, psychicznych i duchowych.

Taki człowiek również przeżywa swoisty adwent licząc, że Pan przyjdzie i pomoże. Jair mówi do Jezusa: "przyjdź", a przecież "adwent" znaczy "przyjście". Bardzo ważne jest to, żeby w takiej sytuacji czekać aktywnie, a nie biernie. Tego uczy nas postawa przełożonego synagogi.



Zawęźmy nieco temat. Wyobraźmy sobie teraz, że Jair symbolizuje człowieka umierającego duchowo. W takim toku rozumowania jego córeczka będzie obrazem duszy ludzkiej, skąpanej w grzechach ciężkich. W Ewangelii czytamy, że gdy Jair spotkał się już z Panem doniesiono mu: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?". W życiu codziennym zdarza się, że wielki grzesznik, który resztkami sił szuka pomocy, słyszy od innych: "Twoja dusza już umarła, dla takiego badziewia jak ty, nie ma już ratunku! Jesteś skończony!". A Jezus mówi: "Nie bój się, wierz tylko!". Nie tylko mówi, ale działa. Odpowiada czynem na aktywizm Jaira. Idzie do jego domu i w otoczeniu jedynie kilku osób mówi do dziewczynki: "«Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań»!". Podobne doświadczenie staje się udziałem grzesznika, który w sakramencie pokuty spotyka się z Panem, z dala od tłumu, w bardzo bezpośredni sposób.

W zakończeniu historii Jaira i jego córki czytamy, że Jezus polecił, aby dziecku dano jeść. Dusza ludzka, wskrzeszona znów do życia potrzebuje także "strawy". Co nią może być? Wymieńmy kilka przykładów: Eucharystia, inne modlitwy, post, czytanie Słowa Bożego, itp.

Liturgiczny czas Adwentu jest wyśmienitą okazją do takiego powstania duszy ze śmierci do życia. Jeśli targają nami jakieś obawy albo ciągle upadamy w grzechy powinniśmy wiedzieć, że jeśli udamy się do Jezusa podobnie jak przełożony synagogi, nie rozdziobią nas kruki i wrony, jak w dziele Żeromskiego, które mogą symbolizować wszelkie zło, słabości, grzechy, upadki, itd.

Prośmy Matkę Najświętszą, abyśmy każdego dnia pozwalali Jezusowi uzdrawiać nasze ciała, psychikę, a zwłaszcza dusze. Wołajmy: "Pod Twoją obronę..."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz