W
okresie wakacji odwiedziliśmy już kilka miejsc, gdzie szukaliśmy
śladów obecności Pana Boga. Jeśli nie zapoznaliście się jeszcze
z poprzednimi wpisami z serii Pan Bóg na wakacjach, zapraszam
serdecznie do lektury – Lista postów z serii Pan Bóg na wakacjach.
Chciałbym,
abyśmy dzisiaj wybrali się do lasu. Często odwiedzamy to miejsce
wędrując za grzybami, poziomkami, drewnem (oby własnym...) i
wieloma innymi, mniej lub bardziej ważnymi, sprawami.
Niejednokrotnie udajemy się tam w celach rekreacyjnych, czemu przede
wszystkim służy błogi czas wakacji. A czy wtedy pomyślimy czasem
o Panu Bogu? Myślę, że las to wprost wymarzone miejsce do takich
wojaży i choćby krótkiej refleksji na temat Stwórcy.
Warto
w tym miejscu przywołać fragment Księgi Proroka Barucha, który
według mnie znakomicie wprowadzi nas w leśny nastrój i pozwoli
spojrzeć na to szczególne miejsce jakim jest las z biblijnej
perspektywy. Oto Baruch mówi: „Albowiem postanowił Bóg zniżyć
każdą górę wysoką, pagórki odwieczne, doły zasypać do
zrównania z ziemią, aby bezpiecznie mógł kroczyć Izrael w chwale
Pana. Na rozkaz Pana LASY i drzewa pachnące ocieniać będą
Izraela. Z radością bowiem poprowadzi Bóg Izraela do światła
swej chwały z właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem”
(Ba 5,7-9). Co szczególnego możemy wyłuskać z tego cytatu?
Zapewne wiele kwestii, ale ja chciałbym zwrócić uwagę szczególnie
na dwie.
Po
pierwsze, w zrozumieniu i odczuciu namiastki tego, o czym pisze
prorok, pomóc może nam wizyta w lesie w trakcie jakiegoś wyjątkowo
upalnego dnia. Czyż nie jest przyjemnie ochłodzić się wśród
drzew, które chronią skronie przed palącym słońcem? Myślę, że
odpowiedź nasuwa się sama...
Po
drugie, z powyższego fragmentu Księgi Barucha płynie niezwykle
mocne zapewnienie, że Pan Bóg zrobi wszystko, żeby nas poprowadzić
ku Sobie. Widzimy tę myśl obrazowo ukazaną w regulowaniu przez
Pana Boga terenu, po którym stąpa Izrael. Będąc w lesie i
oddychając świeżym powietrzem warto chyba o tym nieco porozmyślać.
Pan nie tylko daje nam las, gdzie możemy odpocząć lub skorzystać
z dobrodziejstw tam się znajdujących, ale troszczy się o nas i
nasze dusze, aby nie dosięgły nas palące płomienie piekła. Las
możemy zatem w tym kontekście postrzegać jako symbol łaski
uświęcającej.
Przyjrzyjmy
się teraz innemu „lasowi”, a mówiąc precyzyjniej –
„dżungli”. Nie chodzi mi tutaj o taką typową dżunglę z
Afryki czy Amazonii, ale o... miejską dżunglę. Zajmiemy się zatem
teraz lasem w nieco mniej pozytywnym znaczeniu niż miało to miejsc
w akapitach wcześniejszych. Na pewno wielu z nas spędza wakacje z
konieczności czy nie, ale jednak, w mieście. Niestety, z całym
szacunkiem dla miast, często życie w nich preferowane i promowane
można odnieść do biblijnego określenia światowości, czyli tego
co raczej Boże nie jest. Oczywiście proszę mnie źle nie
zrozumieć, bo i na wsiach nie zawsze panuje rajski klimat, a i
miasta bardzo często są siedliskami tego co piękne i szlachetne,
ale nie uogólniając trzeba jasno przyznać, że nietrudno w
niektórych z nich zetknąć się ze znamionami zła, grzechu, ułudy
i marności, przynajmniej na niektórych ulicach i w pewnych
dzielnicach.
Głośne
i kolorystycznie wrzaskliwe reklamy nierzadko przypominają leśne
muchomory, które choć z zewnątrz piękne i kropkowane, nie
zwiastują niczego dobrego. Trzeba mieć dobrze nastawiony zmysł
marketingowy, aby wybrać szlachetne „prawdziwki”. Nieuważna
osoba, wędrująca szczególnie nocną porą w szemranych
środowiskach ulic i dzielnic o złej reputacji, łatwo może złapać
„kleszcza”, z którego w niedalekiej przyszłości może rozwinąć
się poważna „borelioza” zła, oszustw i przestępczości. Może
zdarzyć się i tak, że pęd za karierą i rzekomą łatwością
miejskiego życia, a nawet pierwsze sukcesy przysłonią fakt, że
człowiek wspiął się na wysokie drzewo, ale jednak siedzi na
cienkiej gałęzi...
Rzecz
jasna to, że w lesie można zetknąć się z muchomorem, kleszczem
czy spaść z wysokiego drzewa, wcale nie oznacza, że las jest fe –
brzydki i niebezpieczny. Trzeba tylko być ostrożnym. Podobnie jest
z miastami i wioskami oraz generalnie większością miejsc na ziemi.
Mimo niebezpieczeństw to wspaniałe miejsca na spędzenie wakacji i
generalnie do życia.
Na
dziś to tyle, ale już w najbliższą sobotę w opowieści
wakacyjnej dotknę jeszcze jednej, symbolicznej wymowy lasu.
Zapraszam do lektury!
Czy
w lesie mojego życia odkryłem już Pana Boga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz