środa, 18 sierpnia 2021

Proszę na Słowo #30 [18.08.2021]

Czytania z dnia wraz z komentarzami >>>

18 sierpnia 2021 - dzień powszedni, rok B, I

Zapraszam na kolejne spotkanie ze Słowem Bożym.

fot. Lars_Nissen, Pixabay 


"Odpowiedziała im oliwka:
<<Czyż mam się wyrzec mojej oliwy,
która służy czci bogów i ludzi,
aby pójść i kołysać się ponad drzewami?>>" (Sdz 9,9)


Zapewne nie jest to interpretacja wpisująca się w najważniejsze przesłanie tego fragmentu, ale mnie trochę zaskoczyła wzmianka o bogach. Wiadomo, że mamy do czynienia z tekstem natchnionym i jego przekaz jest teocentryczny. Jotam w swojej opowieści użył jednak nieco pogańsko brzmiącego określenia (bogów i ludzi), przekazując treści Boże, mówiąc o sprawach w konsekwencji prowadzących do Boga. Skojarzyło mi się to z mitologią i Trylogią Tolkiena, gdzie też mowa jest o postaciach z baśni, a przekaz dzieła jest chrześcijański.

Może Jotam to taki trochę Tolkien dowodzący, że o sprawach Bożych można też skutecznie mówić posługując się dziedziną fantasy?


                    
"[Król] Prosił Ciebie o życie: Ty go obdarzyłeś
długimi dniami na wieki i na zawsze"
(Ps 21(20),5)


Czasami zdarza się, że człowiek prosi Boga choćby o jeszcze kilka dni życia, np. jeśli jest na coś poważnie chory, a Pan Bóg uzdrawia go i/lub obdarowuje tego kogoś wieloma latami życia. Trochę podobnie było z niebawem już błogosławionym ks. Wyszyńskim, który był tak chory, że za cud uważał sprawowanie każdej kolejnej Mszy św., a w konsekwencji przeżył tak wiele lat. A my jako chrześcijanie mamy obietnicę właśnie życia "na wieki i na zawsze".

Czy podejmując np. adopcję duchową dziecka poczętego proszę tylko, żeby ono szczęśliwie się urodziło, czy już idę dalej i proszę, aby też pięknie przeżyło życie i umarło kiedyś z przyczyn naturalnych w opinii świętości?

 

"Oni [robotnicy winnicy] poszli. Wyszedłszy [gospodarz winnicy] ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił [zaprosił do pracy kolejnych pracowników]" (Mt 20,5)

To jeden z tych fragmentów Słowa, które najdobitniej pokazują, jak Bóg jest inny niż ludzie. Logika Boża nie przystaje do naszej. A poza tym powyższy wiersz skojarzył mi się z opisem Męki Pana Jezusa na krzyżu: "Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej" (Łk 23,44). Jezus tam na krzyżu walczył o "robotników", czyli nas wszystkich i z każdą minutą, a w zasadzie nieprzerwanie, nawet dużo częściej niż właściciel winnicy, wychodził do naszych serc i wychodzi do dziś i zaprasza do współpracy z sobą. Potem nastanie czas wypłaty wynagrodzenia. Dobry Łotr był tym, który zarobił wiele rzutem na taśmę...

A my ile wtedy zarobimy?
 

 
 

PS Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze.

Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.

Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!

Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.

Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.

Bardzo Cię o to proszę.

Za wszystko serdeczne Bóg zapłać. 

Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.

Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.

środa, 11 sierpnia 2021

#41 Kto pomógł Samsonowi w realizacji jego powołania?

W pierwszym odcinku tej serii, poprzez którą w tym roku poszukujemy śladów działania Pana Boga w postaciach drugoplanowych, a właściwie epizodycznych, w Biblii, przyjrzeliśmy się postawie służącej żony Naamana. Odsyłam do tamtego odcinka >>>. Dziś cofamy się do epoki sędziów. Zerknijcie, proszę, do 16. rozdziału Księgi Sędziów.

Samson niszczy świątynię Dagona, fot. wikimedia w domenie publicznej

Czytamy tam m.in. o tym, jak Samson przez uleganie żądzom i lekkomyślność dał się obezwładnić Filistynom i stał się ich niewolnikiem z wyłupionymi oczyma. Złamał ślub nazireatu (szczególnie na skutek obcięcia włosów), co sprawiło, że moc Boża go opuściła.

Czytamy też, jak pewnego razu dostojnicy filistyńscy ucztowali ku czci bożka Dagona. Postanowili na dodatek naigrawać się z oślepionego Samsona. Przyprowadzono go z więzienia i wiele tysięcy ludzi napawało się jego opłakanym widokiem. Wtedy z pomocą przyszedł mały chłopiec, który prowadził dawnego mocarza. "I rzekł Samson do chłopca, który go trzymał za rękę: «Prowadź mnie i pozwól mi dotknąć kolumn, na których stoi dom, abym się o nie oparł»" (Sdz 16,26).

Samson poprosił go, aby ten pomógł mu oprzeć się rękoma o dwie kolumny. Tak też się stało. Już uprzednio Pan sprawił, że włosy Samsona odrosły i tym razem ku trwodze zebranych, na nowo silny Samson naruszył kolumny, a wraz z nimi cały budynek i "tych, których wówczas zabił sam ginąc, było więcej aniżeli tych, których pozabijał w czasie całego swego życia" (Sdz 16,30).

Jakże to piękna opowieść i jakże aktualna w życiu nas ludzi czasów współczesnych! W tej historii ważne jest znaczenie dosłowne: Pan przywrócił swoją łaskę mocarzowi, a ten wymierzył karę poganom, którzy czcili fałszywego bożka. Postawa Samsona objawia się jednak czasami w naszym życiu, gdy chadzamy swoimi drogami i właściwie na własne życzenie pakujemy się w tarapaty. Zdarza się, że człowiek upada tak nisko, że z mocarza ducha staje się pośmiewiskiem i narzędziem w szponach demonów. Co wtedy? Niejednokrotnie Pan wysyła wówczas takiego "małego chłopca", jakąś osobę, okoliczność, szansę - cokolwiek - którą będąc mocarzem człowiek być może gardził jako niewartą uwagi. Okazuje się jednak, że dzięki tej drobnostce człowiek nie tylko staje się znów sobą, wkracza na nowo na drogę swojego powołania, ale dodatkowo staje się jeszcze mocniejszy niż przedtem - wszak na koniec swojego życia Samson zabił więcej Filistynów niż za życia. Nawiązując do słów św. Pawła z Nowego Testamentu (por. 2 Kor 12,9), możemy powiedzieć, że w swojej niemocy Samson stał się jeszcze mocniejszy. Oto jest paradoks Bożej wszechmocy, dla której nieraz największe dno staje się pretekstem do szczególnie intensywnego działania. "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5,20).

Na koniec równie ważna sprawa: no dobra, ale koniec końców Samson zginął, więc czy możemy tu mówić o happy endzie? Otóż możemy i to jeszcze możemy tu wyczuć bardzo nieśmiałą aluzję do największego HAPPY ENDU w dziejach! Czy pamiętamy Kto umarł na krzyżu, abyśmy mogli żyć wiecznie? Oczywiście, że tak - to Jezus Chrystus! Samson zginął poniekąd na skutek własnych grzechów, ale wybawił lud od Filistynów. Chrystus żadnego grzechu nie popełnił, ale wziął je na siebie (Jezus grzechem??? >>>) i zmartwychwstał. Samson był tylko człowiekiem, nie żadnym herosem czy Herkulesem i musiał czekać na zmartwychwstanie, które wysłużył dopiero nasz Pan Jezus Chrystus.

Czy my dostrzegamy w naszym życiu takich "małych chłopców", poprzez których Bóg pomaga nam powracać na drogi naszego powołania i chce coś przekazać albo obdarzyć łaską?

Jeśli tylko chcecie wesprzeć rozprzestrzenianie się Bożego Słowa, biblijne rabanowanie, polubcie i polećcie tego bloga innym. Dzięki.



Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze.

Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.

Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!

Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.

Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.

Bardzo Cię o to proszę.

Za wszystko serdeczne Bóg zapłać. 

Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.

Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.