sobota, 28 grudnia 2019

#11radośnik Dwie misje

„Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą»” (Łk 1,28)

„Na to rzekł Bóg do Jonasza: «Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?» Odpowiedział: «Słusznie gniewam się śmiertelnie». Rzekł Pan: «Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?»” (Jon 4,9-11)



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

Moi Drodzy! 

Niedawno przeżywaliśmy uroczystość Bożego Narodzenia i ciągle jeszcze trwamy w radości, jaką ten bardzo ważny dzień w liturgii z sobą niesie. To doskonała okazja, żeby znów spotkać się na Biblijnym Rabanie w ramach serii Radośnik. Chciałem się z Wam podzielić refleksją, która zrodziła się we mnie w trakcie tych Świąt.

Scena Zwiastowania jest często przywoływana w ramach Adwentu i mocno kojarzy się również z Bożym Narodzeniem, bo przecież wydarzyła się 9 miesięcy wcześniej. Być może w trakcie lektury tej sceny nie zawsze na pierwszy plan wysuwa się następujący wątek. Wiemy dobrze, że aniołowie to istoty o wiele doskonalsze niż ludzie przede wszystkim jeśli chodzi o jasność umysłu i inteligencję. Mimo tego, że Matka Boża była najdoskonalszym człowiekiem, archanioł Gabriel był jednym z najważniejszych aniołów, czyli właśnie archaniołem. Było to spotkanie dwóch wybitnych istot, ale jednak anioła z człowiekiem. Jeśli spróbujemy wczuć się w rolę Gabriela uświadomimy sobie, że musiał on przyjść z Bożym orędziem do człowieka. Pan Bóg postanowił stać się człowiekiem, a nie aniołem! Co więcej, również po zmartwychwstaniu Pan Jezus zachował swoje ciało, które stało się ciałem uwielbionym, ale jednak było to nadal ciało, którego nie posiadają aniołowie.

fot. andreas160578, Pixabay.com
Św. Jan Maria Vianney mawiał, że aniołowie są przyjaciółmi Boga, ale to jednak kapłani, czyli ludzie, Go zastępują. Co więcej, chyba też ten święty mówił, że gdyby zobaczył anioła i kapłana, to najpierw uklęknąłby przed kapłanem. A zatem archanioł musiał przyjść z radosną nowiną do człowieka. Patrząc tak po ludzku, było to trudna misja - iść z tak wielkim wyróżnieniem do kogoś, kto był mimo wszystko tylko człowiekiem, choć tak wspaniałym. No właśnie - wspaniałym m.in. dzięki tzw. uprzedzającej łasce Pana Boga, który przygotował Maryję do roli Bożej Matki już w momencie Jej Niepokalanego Poczęcia. Po raz kolejny powiedzmy - takiej łaski dostąpił człowiek, nie anioł. Jeszcze inna kwestia - żaden z aniołów nie przyjmuje Chrystusa w Komunii św. mimo, że są tak blisko Niego. Między innymi św. o. Pio mówił, że aniołowie zazdroszczą ludziom możliwości... cierpienia dla Boga. I wreszcie powiedzmy: Matka Boża w litanii loretańskiej nazywana jest Królową aniołów, a zatem człowiek rządzi wszystkimi zastępami istot anielskich!

Ktoś może powie, że aniołowie są na tyle doskonali, że pokornie uznają królowanie Maryi. Musimy jednak pamiętać, że aniołowie to nie bezwolne roboty, ale istoty obdarzone wolną wolą. Przykładem ich buntu wobec wielkiej miłości Boga do ludzi są aniołowie potępieni - szatani. Złe duchy robią wszystko, żeby odciągnąć człowieka od miłości Boga. Z różnych świadectw wiemy, jak bardzo demony nie cierpią Maryi, ale muszą być jej uległe i czmychają przez odbiciem Bożej chwały, która w Maryi odbija się najpiękniej.

Tym bardziej musimy docenić piękno postawy archanioła Gabriela i wszystkich aniołów, którzy wiernie trwają przy Bogu i Jego woli. Powinniśmy też być wdzięczni naszym Aniołom Stróżom, że wspierają nas i nie zazdroszczą miłości Bożej tak obficie na nas zlanej.


fot. Pezibear, Pixabay.com

Powyżej omówiliśmy sobie pierwszą misję, jakiej podjął się archanioł Gabriel. Teraz krótko odwołajmy się jeszcze do postawy proroka Jonasza. Zapewne dobrze znamy jego losy i trudną misję, jaką polecił mu Bóg - iść do Niniwy i ogłosić jej mieszkańcom, że muszą się nawrócić, bo inaczej spotka ich wielka kara. Pamiętamy, jak Jonasz rękami i nogami wymigiwał się od tej misji. Zwłaszcza z końcowego fragmentu Księgi Jonasza, którą przytoczyliśmy na wstępie, wynika jedna z głównych przyczyn, dla których prorok nie chciał iść do niniwitów. On po prostu zazdrościł tym grzesznikom, że Bóg im przebaczy; był pyszny, czuł się lepszy od nich. Na przykładzie historii z krzewem rycynusowym i robaczkiem Pan Bóg chciał uświadomić prorokowi, jak bardzo Jemu - Bogu Miłosiernemu - żal było pokutujących i nawracających się mieszkańców miasta, którym przebaczył ich przewinienia.

Wrogość szatanów do ludzi i egoizm proroka Jonasza prowadzą nas do przynajmniej dwóch przyczyn, z powodu których w naszym życiu często brakuje radości. Są to pycha i zazdrość, a więc dwa z pięciu tzw. grzechów głównych. Prorokowi Jonaszowi brakowało radości, gdyż był pyszny i zazdrościł niniwitom łaski Bożej. Diabli są przykładem całkowitego braku szczęści z powodu totalnej pychy i zazdrości.

Być może i w naszym życiu często pycha i zazdrość blokują pokłady Bożej radości. A może przypominamy starszego syna z przypowieści o miłosiernym ojcu, którego wcale nie ucieszył powrót młodszego brata (Łk 15,11-32). Jakie jest antidotum na pychę i zazdrość? To pokora, dostrzeżenie i wdzięczność za cuda Boże w życiu moim i uwielbienie Boga za dobro jakie czyni także w życiu innych ludzi. Tylko tyle i aż tyle.


Cytat na dzisiaj:  

"Prawdziwej radości zawsze towarzyszy wdzięczność" (cytaty.info)

A jak Ty osobiście rozumiesz powyższy cytat?


Życzę Wam wspaniałego nowego roku 2020 i coraz większej miłości do Bożego Słowa. Do poczytania już po 1 stycznia :)

Poprzedni radośnik >>>

wtorek, 24 grudnia 2019

Adwent 2019 #9 Miłość (zawsze) blisko

 9 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "Miłość (zawsze) blisko"


Dzień 8 >>>

Znak Krzyża św.

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus

Rozważanie na dzień 9

Miłość... Tyle się o niej mówi, ale bardzo często w niewłaściwym znaczeniu. Dla nas, chrześcijan, Miłość to przede wszystkim przymiot Boga Wcielonego. Odczuwamy to szczególnie mocno właśnie w okresie świątecznym.

Pozwólcie, że dzisiaj nie będę odwoływać się do żadnego filmu albo zwykłej książki, ale najzwyczajniej w świecie zerkniemy od razu do Pisma Świętego.

O miłości napisano w nim bardzo wiele. Ten temat przewija się poprzez biblijne stronice Starego jak i Nowego Przymierza. Bodaj naczelnymi tekstami o miłości są te o tym, że "tak (...) Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał" (J 3,16), "Bóg jest miłością" (1 J 4,8) i oczywiście słynny 13 rozdział 1 Kor, gdzie znajduje się hymn o miłości. Można by oczywiście mnożyć te teksty w nieskończoność.

fot. mccartyv, Pixabay.com
Proponuję jednak, żeby to nasze dzisiejsze zerknięcie do Słowa Bożego nie skupiało się na jakimś z góry ustalonym tekście, ale na całości. Może spróbujmy dzisiaj mimo wszystkich obowiązków znaleźć chwilę, żeby przeczytać dowolne fragmenty i odczuć miłość Bożą z nich wypływającą. Nie chodzi zupełnie o to, żebyśmy jakoś magicznie losowali cytaty, ale po prostu usiądźmy i wczytajmy się w jeden, dwa fragmenty i odczytajmy je przede wszystkim w kontekście ogromnej miłości, jaką Pan Bóg nas zawsze obdarza, a której w wyjątkowy sposób doświadczamy właśnie w tym bożonarodzeniowym czasie.

Przekonujemy się, że Pan jest blisko. I co ważne, jest blisko nie tylko teraz, ale zawsze. Może nazbyt często umyka nam, że Pan jest z nami w okolicy, w której przebywamy >>>. Jest tuż, tuż przy nas - jest w nas.

A zatem kończymy to nasze dziewięciodniowe podążanie drogą utkaną z rozmaitości, jak głosił tytuł tego cyklu. Wierzę, że ten czas inspirowany był z Wysoka i pozwolił nam przebyć kawałek drogi we właściwym kierunku. Mogliśmy odkryć jakiś znikomy procent wartości ukrytych w filmach, książkach, internecie, itp., ale zawsze to coś.

Przez ostatnie dni odkryliśmy, że za słowami wiara, nadzieja i miłość kryje się hasło "Pan jest blisko". Dobrym podsumowaniem naszych spotkań może być radośnik o Trzech poziomach radości >>>, do którego lektury Was gorąco zachęcam.

Dzięki, że towarzyszyliście mi i, daj Boże, do siego roku :) Zapewne jeszcze w tym roku ukaże się jeden tekst radośnikowy, a przynajmniej chciałbym, żeby tak było.

"i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą" (Ef 3,19)

Co tak osobiście wyniosłem z tych dziewięciu spotkań?

PS Zadanko: Okażę dziś, jutro i codziennie komuś miłość. Zadanko dodatkowe: zachęcam, żebyście w komentarzach wypsiali inne filmy i książki, które inspirują Was adwentowo. Proszę też, żebyście podzieli się Waszą opinią w komentarzach co do tych naszych spotkań. Dzięki :)


Chwila ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

PS 2 Oczywiście z okazji Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkiego co najlepsze, a szczególnie coraz większej miłości do Słowa Bożego.

poniedziałek, 23 grudnia 2019

Adwent 2019 #8 | Jest nadzieja

  8 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "Jest nadzieja"


Dzień 7 >>>

Znak Krzyża św.

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus

Rozważanie na dzień 8

Ostatnio, jak pewnie pamiętacie, zajmowaliśmy się dwoma słowami-kluczami: wiara i Pan. Dzisiaj zajmiemy się słowami "jest" oraz "nadzieja".

W gronie wielkiej trójki jakimi są wiara, nadzieja i miłość wydaje się, że to nadzieja jest tą najbardziej tajemniczą materią. Nie wiem jak Wy, ale ja myślę, że stosunkowo łatwiej jest wytłumaczyć, co to znaczy wierzyć i co to znaczy kochać niż sensownie objaśnić, co to znaczy mieć nadzieję. No właśnie, co to znaczy mieć nadzieję...?

Zastanawiając się nad tym, jaki film, książka czy nagranie mogłoby dobrze zobrazować nadzieję, przypomniałem sobie mój ulubiony film: "Misja" Roland Joffé. Nie mogło go zabraknąć wśród naszych tegorocznych adwentowych rozmaitości :)

Nawet jeśli znacie dobrze ten film, przypomnijmy sobie razem tę przepiękną scenę.



Myślę, że to, co widzimy na tym nagraniu, jest właśnie nadzieją. Najprościej rzecz ujmując nadzieja mówi o tym, że ostatnie słowo należy do Pana Boga, a nie do naszych grzechów i słabości, nie do zła.

O nadziei nie ma co za dużo filozofować, ale po prostu uklęknąć przy kratkach konfesjonału i jej doświadczyć w pełni. Podobnie jak kamienie w przypadku Rodrigo Mendozy, w konfesjonale nasze grzechy Bóg odcina od nas i jest wielkie święto. A zatem ona JEST - ona, NADZIEJA. Jeśli ktoś ci próbuje wmówić, że jej nie ma, a już szczególnie w twoim przypadku, to powiedz mu, niech się puknie w czoło ;)

"A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rz 5,5) 
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM»" (J 8,58)

Tak więc z dzisiejszego dnia bierzemy szczególnie dwa słowa: jest i nadzieja. Widzimy, że mamy już w sumie po dwóch dniach cztery słowa: wiara, nadzieja, Pan, jest. Zapewne domyślacie się też jakie słowo jutro będzie nam przyświecać. Ale drugie z nich może niekoniecznie jest już tak od razu oczywiste :)

Czy jest we mnie chrześcijańska nadzieja i czy wzbudzam ją u innych?

Zadanie na dziś (i nie tylko): jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś, pobiegnij do kratek konfesjonału i odbądź spowiedź adwentową. Zastanów się też, komu dziś bardzo konkretnie przywrócisz nadzieję, którą Tobie już przywrócił Pan Bóg.

Chwila ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

PS Serdecznie zapraszam na jutrzejszy, specjalny, wigilijny dzień nowenny!

niedziela, 22 grudnia 2019

Adwent 2019 #7 | Wiara w Pana

  7 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "Wiara w Pana"



Znak Krzyża św.

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus

Rozważanie na dzień 7

Przyznam, że dość długo zastanawiałem się, jaka będzie tematyka trzech ostatnich dni nowenny przed Bożym Narodzeniem. Naraz dostałem światło za sprawą pewnego nagrania, które było inspiracją do stworzenia małej trylogii. Już mówię o co chodzi.

Zacznę od wspomnianego nagrania. Trwa ono niecały kwadrans, więc gorąco zachęcam Was do jego wysłuchania, a dla tych, którzy nie mają czasu, streszczę go pokrótce pod filmem.



Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to jedno z najbardziej niezwykłych świadectw. (Uwaga spoiler :) Generalnie jest w nim poruszony temat nadopiekuńczości matki nad córką, która prowadzi do tego, że córka wyjeżdża zagranicę. Przez pewien czas utrzymuje kontakt z matką, ale potem ślad po niej znika. Dopiero jakiś prywatny detektyw wynajęty przez matkę dowiedział się, że córka została porwana i pracuje jako prostytutka. Jej matka przechodziła głębokie załamanie nerwowe, ale nic nie pomagało. Dopiero krok po kroku zaczęła zbliżać się do Chrystusa, w Którego do tej pory zupełnie nie wierzyła. Nikt po ludzku nie dawał jej żadnych szans na ratunek dla córki, ale kobieta czuła dziwny pokój w sercu.

Córka "pracowała" na jednej z paryskich ulic. Tak się złożyło, że stawała na ulicy czekając na klientów akurat naprzeciwko kaplicy klasztornej, gdzie non stop trwała Adoracja Najświętszego Sakramentu. Początkowo nie zwracała na to uwagi, ale chcąc nie chcąc przez okno pierwszego piętra widziała Pana Jezusa w Hostii, Który patrzył na nią. Matka z kolei coraz częściej chodziła na Adorację u siebie do kościoła.

fot. davideeucaristia, Pixabay.com
Przyszedł taki moment, że córka powiedziała sobie: obsłużę jeszcze jednego klienta i rzucam tę robotę. Wiedziała co ją za to czeka: śmierć... I przyjechał ten ostatni. Wsiadła do jego samochodu. Był jednak jakiś inny niż pozostali. Patrzył na nią nie z pożądaniem, ale czystą miłością i serdecznością w oczach. I tu największa tajemnica: powiedział jej, że ma dla niej dokumenty i zawiezie ją na lotnisko, żeby mogła wrócić do domu. Normalnie, szczęka jej opadła... Gdy już byli na lotnisku, sięgnęła do teczki otrzymanej od obcego, żeby wydobyć dokumenty, ale gdy podniosła oczy, ten obcy już zniknął...

Dziewczyna wróciła do domu i kolejną dla niej zagadką był fakt, że nie zastała matki, która modliła się w kościele, a przecież córka zawsze pamiętała ją jako osobę niewierzącą.

Dziś ta dziewczyna jest siostrą zakonną i pracuje we Włoszech pomagając dziewczynom, które przechodzą dramat podobny do niej.

Myślę, że to świadectwo nie potrzebuje zbyt długiego komentarza. Chciałbym, żeby z tego dzisiejszego, niedzielnego dnia zostało w naszej pamięci przede wszystkim jedno: uwierzmy w żywego Chrystusa! Wiadomo, że to hasło może przewija się dość często jako slogan i na wielu z nas może nie robić wrażenia, ale ono jest prawdziwe: UWIERZ W PANA, a zobaczysz, co to są cuda!!! Zawierz mu i pamiętaj, że ten kończący się Adwent to nie lukrowany czas oczekiwania na coś tam czy kogoś tam, ale na ŻYWEGO BOGA!!! Wybaczcie te duże litery, ten krzyk, ale to musi do nas dotrzeć, żebyśmy przeżyli to Boże Narodzenie naprawdę na serio.

Może być i tak, że ten Adwent jest dla Ciebie totalną klapą: nic Ci nie wyszło, wszystkie postanowienia padły już na drugi albo trzeci dzień, zamiast lepszym, stałeś się jeszcze bardziej pogubionym człowiekiem. To może zabrzmi dziwnie, ale tamte sprawy nie są teraz tak istotne jak ta jedna: UWIERZ W PANA, ZAUFAJ PANU już dziś. Teraz, przed ekranem, ze smartfonem w ręce czy gdziekolwiek: zawołaj do Niego. Jeśli po tym Adwencie zostanie w Tobie "przynajmniej" wiara i zaufanie do Bożego Dzieciątka to już możesz powiedzieć, że ten Adwent nie był czasem straconym. To będzie wspaniały punkt wyjścia do równie wspaniałej przygody z Bogiem.

"Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Łk 18,8) 
"Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»" (1 Kor 12,3)

A zatem słowa na dziś to wiara i Pan. Jutro kolejna para słów. Podobnie w Wigilię. Dowiecie się o co w tym chodzi ;)

Czy odważyłem się uwierzyć i zaufać Panu?

Proponuję, żeby te trzy ostatnie dni nowenny kończyły się nie tylko pytaniem, ale i konkretnym zadaniem. Zadanie na dziś (i powtarzajmy je najlepiej jak najczęściej): posiedź przed Najświętszym Sakramentem przynajmniej 15 minut. Forma modlitwy dowolna. Możesz "tylko" siedzieć i patrzeć na Pana Jezusa.

Chwila ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

sobota, 21 grudnia 2019

Adwent 2019 #6 | Cisza...

 6 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "Cisza..."


Dzień 5 >>>

Znak Krzyża św.

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus

Rozważanie na dzień 6

Chciałbym, żebyśmy dzisiaj nawiązali szczególnie do wczorajszej ciszy, która była głównym tematem dnia 5 nowenny. Dzisiaj poniekąd też będzie, ale raczej nie tyle ona, co jej owoce. 

Na kanale Ku Bogu można znaleźć zapowiedzi nagrania audiobooka na podstawie książki "Cisza". Warto tam zaglądać nie tylko ze względu na te konkretne materiały, ale cały zestaw inspirujących i Bożych treści.

Wiemy dobrze, że cisza tylko dla ciszy nie miałaby większego znaczenia. Jednakże jeśli pozwolimy Panu Bogu przychodzić do nas w tym szczególnym czasie, kiedy nasza uwaga wreszcie odłącza się od zgiełku, możemy pobyć z Nim sam na sam. W życiu człowieka ważne są relacje, a nawet bardzo ważne. Ważne są spotkania z drugim człowiekiem i wspólne podążanie ku Panu, ale cisza, intymne spotkanie z Panem Bogiem jest również nieodzowne w życiu prawdziwego chrześcijanina.

Cicha noc, święta noc..., fot. JerzyGorecki, Pixabay.com

A co konkretnie w kontekście Boga i życia daje nam cisza? Powiedzieliśmy sobie już, że cisza pozwala lepiej wsłuchać się w głos Pana Boga. Pozwala ona również później inaczej spojrzeć na świat i jego zgiełk; pozwala także nabrać nieco dystansu. Tak czysto fizycznie daje możliwość regeneracji ducha. Możemy też powiedzieć, że cisza uczy nas w pewnym sensie tracenia dla Boga jakichś informacji, które mogły do nas dotrzeć czy jakichś innych, jeśli tak można powiedzieć, dobrodziejstw zgiełku. Jednak ten czas, spędzony sam na sam z Panem Bogiem, jest najlepiej wykorzystany. Dzięki ciszy możemy też lepiej usłyszeć potrzeby innych, które może już dawno zagłuszyliśmy w sobie. Co więcej, cisza pozwala też uniknąć wielu grzechów języka.

Zachęcam Was gorąco, żebyście podzieli się poniżej Waszymi spostrzeżeniami na temat ciszy, może owocami wczorajszego dnia tą ciszą wypełnionego.

"W nawróceniu i spokoju, jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła" (Iz 30,15).

Jak ja postrzegam ciszę?

PS Ciekawostka: podobno słowo cisza występuję w Biblii Tysiąclecia tylko 10 razy. Dodatkową lekturą z dzisiejszego dnia może być książka "Ciszej proszę... Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać" Susan Cain. Możecie tam zerknąć w wolniejszym czasie. Ta pozycja rzuca jeszcze inne światło na ciszę.


Chwila ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

PS Zapraszam już jutro na kolejny odcinek.

piątek, 20 grudnia 2019

Adwent 2019 #5 | Wielka cisza, czyli krzyk Adwentu

  5 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "Wielka cisza, czyli krzyk Adwentu"


Dzień 4 >>>

Znak Krzyża św.

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus

Rozważanie na dzień 5

Kilkanaście lat temu ukazał się film pt. "Wielka cisza". Opowiada o życiu mnichów z niezwykłego zakonu kartuzów, którzy żyją według bardzo surowej reguły. Ich znakiem rozpoznawczym jest kontemplacja i zachowywanie ciszy przez zdecydowaną większość życia. Taki styl codziennej egzystencji w oczywisty sposób stoi w zdecydowanej opozycji do tego jak funkcjonuje współczesny świat, gdzie jest mnóstwo gwaru i cisza jest czymś o co naprawdę trzeba się postarać i nieraz natrudzić, żeby ją znaleźć.

fot. Roro21, Pixabay.com

Gorąco zachęcam do obejrzenia tego filmu, w którym dźwięków jest bardzo niewiele w porównaniu z 99,99% innych filmów.

Ten film jest swoistym pretekstem, żeby już zakończyć ten piąty wpis nowennowy. Zamilknijmy dzisiaj i oddajmy się kontemplacji Tego, który jest już bardzo, bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki... A wtedy odczujemy prawdziwy krzyk - łagodny krzyk Boga pełen miłości.

„Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi!” (Pnp 2,8). 

Marana Tha! Przyjdź, Panie Jezu!

Co Bóg mówi do mnie w ciszy?

Możliwie najdłuższy okres ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

czwartek, 19 grudnia 2019

Adwent 2019 #4 | Chłopiec i jego Anioł Stróż

 4 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "Chłopiec i jego Anioł Stróż"


Dzień 3 >>>

Znak Krzyża św.

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus

Rozważanie na dzień 4

Pamiętam z wczesnego dzieciństwa pewien film, którego tytułu nie jestem w stanie przypomnieć sobie po latach. Nawet z pomocą internetu nie udało mi się do dzisiaj rozwikłać zagadki, co to był za film.

W każdym razie opowiadał o pewnym chłopcu, uczniu, który zorientował się, że jego kolega ze szkolnej ławy jest... jego Aniołem Stróżem. Była to klasa przygotowująca się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. Pewnego razu spotkał też dwóch starszych chłopaków w czarnych strojach, motocyklistów. Przywitali się z nim. Później chłopiec zauważył, że na wewnętrznej stronie jego dłoni zostawili czerwoną plamę, której nie dało się zmyć. Jak się okazało potem wielokrotnie śledzili naszego bohatera, bo ta plama w jakiś tajemniczy sposób wskazywała im miejsce, gdzie znajdował się chłopiec. W takich sytuacjach zawsze towarzyszył mu jednak Anioł Stróż. I jeszcze jedna ważna kwestia w tej historii: główny bohater bardzo chciał mieć pewien samochód-zabawkę, który kusił jego oczy w witrynie sklepowej. Obce chłopaki często zachęcały go do kradzieży tego autka. On jednak za radą Anioła nie godził się na ich propozycję.

fot. Victoria Borodinova, Pixabay.com
(Uwaga: spojler zakończenia :) Pewnego razu, gdy już zbliżała się data Pierwszej Komunii Świętej, nasz bohater szedł sobie ulicą i w pewnym momencie zauważył, że przed nim idzie jakiś młodszy chłopak z mamą i niesie... jego wymarzone autko. Co ciekawe, dzieciak nagle upuścił samochodzik i... nawet się nie zorientował, bo był czymś zajęty. Autko było w miękkim opakowaniu, więc nie przypomniało o sobie upadając na pobocze. Nasz bohater miał wielką pokusę, żeby niepostrzeżenie przywłaszczyć sobie pojazd. Bił się z myślami, ale w ostatniej chwili podbiegł, podniósł autko, pobiegł dalej i oddał je uradowanemu chłopczykowi. Gdy wracał nagle zza rogu ulicy wyjechali na motorze ci dwaj starsi chłopcy i... potrącili naszego bohatera! Poobijany znalazł się w szpitalu, gdzie koniec końców przyjął Pana Jezusa po raz pierwszy do swojego serca. Ciekawe, że ktoś z rodziny wręczył mu samochodzik jako prezent, który tak bardzo chciał mieć. Tym razem jednak odmówił i powiedział, że wręczy go jakiemuś innemu dziecku, któremu bardziej się może przydać.

Wszystko skończył się szczęśliwie :)

Przy okazji mam do Was wielką prośbę: jeśli ktoś z Was wie jaki był tytuł tego filmu, dajcie znać. Będę bardzo wdzięczny.

Powyższa historia jest bardzo adwentowa. Uczy nas wielu rzeczy. Między innymi tego, że nasze adwentowe czuwanie jest poniekąd polem walki między dobrem i złem. Ważne, żeby trwać i nie ulegać pokusom i myśleć o potrzebach innych. To też dobry czas, żeby pozbyć się rzeczy, pragnień i spraw, które nas oddalają od Boga. W naszych zmaganiach nie jesteśmy sami, ale troszczą się o nas nasi Aniołowie Stróżowie i nie tylko.

Cytat na dziś: "Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa" (Wj 23,20-21).

Czy słucham mojego Anioła Stróża i czy sam jestem dla kogoś Aniołem Stróżem?

Chwila ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

PS Jutrzejszy odcinek będzie bardzo wyjątkowy :) Serdecznie zapraszam!

środa, 18 grudnia 2019

Adwent 2019 #3 | "W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit..."

3 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit..."


Dzień 2 >>> 

Znak Krzyża św.
 

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus >>>
 

Rozważanie na dzień 3
 
Wielu fanów twórczości J.R.R. Tolkiena zastanawia się w czym tkwi ogromny sukces jego dzieł: czy w ciekawej fabule, czy w interesujących bohaterach, czy w ukrytych odniesieniach do Biblii i wyższych wartości, itp. Zapewne wszystko to prawda.
 

Ja nie ukrywam, że również bardzo lubię powieści Tolkiena (podobnie jak "Opowieści z Narnii" C.S. Lewisa). Tak sobie myślę, że sukces tego typu historii wypływa być może z jednej prostej przyczyny: ci autorzy wzorowali się na Panu Jezusie w sposobie mówienia o Królestwie Bożym, Panu Bogu, zbawieniu, itp. Zauważmy, że Chrystus bardzo często w swoich tzw. przypowieściach, parabolach, porównywał sprawy Boże do czegoś. Często nie mówił bezpośrednio o Bogu, ale przytaczał jakieś historie, które miały pomóc w zrozumieniu Ewangelii. Jezus nie odwoływał się wprawdzie do hobbitów, orków, itp., ale sens przekazu wydaje się bardzo podobny, prawda?

fot. Ricardo_Helass, Pixabay.com
Dlatego też tego typu literatura, jeśli jest pisana pod kątem spraw Bożych, może przynieść wiele dobra i pomóc zrozumieć także i to, co będziemy świętować już 25 grudnia.

Jest jeszcze druga strona medalu. Ten temat mógłby się znaleźć w serii Boże paradoksy. To prawda, że Pan Jezus często opowiadał przypowieści i mówił, że "Królestwo Boże podobne jest do..." (np. Mt 13,24) albo coś w Królestwie Bożym jest "jakby", "niby" (np. Łk 3,22) coś innego, itd. Jednak z drugiej strony mówił też: "Kto Mnie widzi, widzi i Ojca" (J 14,9). A zatem Pan Bóg jest z jednej strony do końca niewyrażalny i trzeba używać niedoskonałych porównań, żeby Go zrozumieć, ale jednocześnie przybrał namacalną postać Pana Jezusa - Boga-Człowieka. Dlatego też Boże Narodzenie jest zawsze świętowaniem do bólu realnego zdarzenia narodzin Dzieciątka w ubogiej i zimnej szopie, ale z drugiej strony jest to wydarzenie wypełnione tajemnicą, której tu na ziemi zapewne w pełni nie zgłębimy. Będziemy mieć na to caaaaaałą wieczność.

Na ile staram się zrozumieć Boże paradoksy
?
 

Chwila ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

PS Już jutro odcinek nr 4. Serdecznie zapraszam.

wtorek, 17 grudnia 2019

Adwent 2019 #2 O tej, która była z Panem Jezusem na ty

 2 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "O tej, która była z Panem Jezusem na ty"


Dzień 1 >>>

Znak Krzyża św.

Wzbudzenie intencji, w jakiej modlisz się w tej nowennie

Litania do Dzieciątka Jezus

Rozważanie na dzień 2

Wśród świętych i błogosławionych zdecydowanie nie brakuje niezwykłych osób. Ba! Trzeba chyba powiedzieć, że wszyscy mieszkańcy Nieba są na swój sposób niezwykli i ujmujący poprzez wyjątkowość swojego życia. Są i tacy, w których życiu w zasadzie nie znajdziemy zbyt wielu, a może nawet żadnych arcycudownych zjawisk i wprawiających w osłupienie interwencji z Wysoka. Oni swoją świętość wykuwali w codziennej prozie życia, a raczej współpracowali z Panem Bogiem i pozwalali Mu wykuwać w sobie nowego, świętego człowieka. 

Do takiej grupy świętych trzeba bez wątpienia zaliczyć św. Teresę od Dzieciątka Jezus. Chciałbym, żeby owocem tego drugiego dnia nowenny było sięgnięcie po niezwykłą książkę pt. "Rękopisy autobiograficzne" Teresy z Lisieux. Znajdziemy tam trzy rękopisy zwane A, B i C, z których możemy bardzo wiele wywnioskować na temat autorki. To naprawdę pasjonująca lektura, dzięki której przyglądamy się dzieciństwu przyszłej świętej, jej zmaganiom z przeszkodami utrudniającymi wstąpienie do zakonu karmelitańskiego i wreszcie różnym sytuacjom z życia zakonnego. Przyznam, że mnie ta książka pomogła odkryć św. Teresę na nowo.

Nie będziemy tu oczywiście szczegółowo analizować i recenzować tej książki, ale niech tych parę zdań będzie dla Was zachętą do lektury. Nadmienię tylko, że prawdziwy heroizm Teresy wyrastał z bardzo prozaicznych sytuacji życia, które potrafiła przeżywać z niewypowiedzianą wręcz pokorą i miłością do Boga i pozostałych sióstr. Nie wiem czy wiecie, że przez długi czas s. Teresa przechodziła poważną próbę wiary. Pisała i mówiła o tym, że czuje się jak mały ptaszek spowity przez nieprzeniknioną mgłę. W ogóle nie odczuwała Bożej obecności! Jej wielkość polegała na tym, że mimo to nienagannie trwała przy Bogu i wszelkie trudności znosiła w niesłychanie Boży sposób. Zresztą poczytajcie sami. To, co również szczególnie uderza w tekście, a o czym przypominają osoby czytające rękopisy w oryginale, to fakt, iż Teresa zwraca się do Pana Jezusa prawie cały czas per ty (używa formy "tu" zamiast "vous"; ci, którzy znają francuski, wiedzą o co chodzi).

"Rękopisy autobiograficzne" św. Teresy z Lisieux (fot. autor)
Można powiedzieć, że doskonałym podsumowaniem życia s. Teresy mogą być słowa Matki Teresy z Kalkuty: "Nie potrafimy robić wielkich rzeczy - jedynie małe z wielką miłością". Teresa z Lisieux była właśnie świętą promującą tzw. "dziecięctwo duchowe" (termin prawdopodobnie wprowadzony później, ale odnoszący się do posłannictwa św. Tereski), czyli zbliżanie się do Boga nie poprzez wspinanie na szczyty świętości, ale nieustanne uniżanie w doskonałej miłości. Podobna tematyka towarzyszyła nam w trakcie rozważań wielkopostnych w 2018 r. 

Dzieciątko Jezus przyszło na świat właśnie w maksymalnym uniżeniu, nie z fajerwerkami i grzmotami: "A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie" (Łk 2,12).

A czy ja potrafię odkrywać Boga w codziennej prozie życia?

PS Już po napisaniu tego tekstu skojarzyłem sobie, że przydomek Teresy - od Dzieciątka Jezus - znakomicie wpisuje się w nowennę do Dzieciątka Jezus. Nie planowałem tego, ale widać Opatrzność czuwa.


Chwila ciszy...

"Ojcze nasz"
"Zdrowaś Maryjo"
"Chwała Ojcu"

Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami (3 razy)

Znak Krzyża św.

Zapraszam już jutro na kolejny odcinek.

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Adwent 2019 #1 "Ty jesteś głupia"

1 dzień nowenny do Dzieciątka Jezus: "Ty jesteś głupia"


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja - Przewodniczka na drodze adwentowego czuwania!


Dwa lata temu w Adwencie spotykaliśmy się w ramach cyklu Cztery spotkania” (np. pierwsze o synu marnotrawnym); rok temu towarzyszyła nam seria „Cztery Adwenty i jeden Pan Bóg” (np. pierwszy odcinek cyklu). Były to krótkie zamyślenia, do których czytania zachęcałem Was przy podkładzie muzycznym - przepięknym chorale gregoriańskim.


Zastanawiając się nad tematyką naszych tegorocznych spotkań dostałem, jak ufam, natchnienie, żeby przygotować dziewięć odcinków w nieco innej formule niż w poprzednie lata - będzie to nowenna do Dzieciątka Jezus. Co ważne, w każdym dniu nowenny znajdziecie krótkie rozważanie na inny temat, choć zawsze jakoś w obrębie tajemnicy Adwentu. A zatem będzie to trochę taka niespodziankowa seria :) Może to być rozmyślanie zainspirowane książką, filmem, jakimś doświadczeniem - czymkolwiek, co podrzuci Opatrzność; jednak zawsze w jakiś sposób w kontekście Biblii.

Jak najlepiej przeżyć taką nowennę przed Bożym Narodzeniem z Biblijnym Rabanem? A no proponuję rozpoczęcie modlitwy oczywiście znakiem Krzyża św., potem można odmówić litanię do Dzieciątka Jezus, a następnie przeczytać rozważanie rabanowe. Potem można przez chwilę trwać w skupieniu, żeby potem odmówić np. "Ojcze nasz", "Zdrowaś Maryjo" i "Chwała Ojcu". Na koniec możesz zmówić trzy wezwania: "Dzieciątko Jezus, zmiłuj się nad nami!". Nie zapomnij o znaku Krzyża św. Najlepiej, żeby odmawiać nowennę w jakiejś konkretnej intencji.

Oczywiście ta nowenna to tylko moja propozycja. Możecie odmawiać inną do Dzieciątka Jezus, a tutaj wpadać tylko po lekturę tekstu, ale zachęcam do modlitwy tą nowenną.

A teraz już przechodzimy do konkretów. Poniżej znajduje się rozważanie na dzień 1.


Rozważanie na dzień 1

Polski noblista Henryk Sienkiewicz znany jest przede wszystkim jako autor wiekopomnych dzieł pisanych "ku pokrzepieniu serc". Wystarczy wspomnieć chociażby Trylogię czy "Quo vadis" - bodaj arcydzieło w zbiorze utworów mistrza Henryka. To wspaniale, że kojarzymy te dzieła i po nie sięgamy. Tymczasem warto również pamiętać o licznych nowelach Sienkiewicza, które dzisiaj są już niestety dość zapomniane; przynajmniej większość z nich. O ile "Latarnik", "Janko Muzykant" czy "Za chlebem" mają się jeszcze całkiem dobrze, o tyle "Orso", "Przez stepy" czy "Bartek Zwycięzca" nie są już utworami pierwszego wyboru.

Chciałbym dzisiaj zwrócić naszą uwagę na króciutką nowelkę pt. "Duma". Jej pełny tekst znajdziecie tutaj >>> i zachęcam, żebyście teraz tam zajrzeli, a potem tu wrócili. Ta dość humorystyczna scenka jest dobrym materiałem do przepracowania na Adwent. Jak może czytaliście, a jeśli nawet nie, to dowiecie się teraz (uwaga: spoiler :), że jej główną bohaterką jest pewna paniusia, szlachcianka, taka przeciętna - ani niespecjalnie bogata, ani nieszczególnie urodziwa, ani nie jakoś szczególnie utalentowana czy wywodząca się z ważnego rodu, która zmagała się z wielkim problemem - dumą, pychą. Pewnego razu poszła z tym problemem do starszego spowiednika, który wypytywał ją o przyczyny jej trwania w pysze. Gdy dowiedział się, że nie leży ona w bogactwie, urodzie, zacnym pochodzeniu ani niezwykłych zdolnościach, skwitował rozmowę krótko, "pocieszając" penitentkę: "No, to uspokójże się, moje dziecko, bo ty jesteś głupia, nie dumna, a to wcale nie jest grzech...". Szlachcianka w rozmowie z innymi kobietami tak zakończyła swoją opowieść: "oto w jaki sposób straciłam raz na zawsze moją dumę".

Nie łudźmy się: w każdym z nas siedzi trochę pychy. I tak naprawdę nie chodzi o to czy po ludzku mamy z czego być dumni, czy nie. Jeśli wszak spojrzymy na sprawę oczyma wiary to okaże się, że tylko w Bogu cała nasza siła, w tym Bogu, który ukazał nam właściwą postawę: bezbronnego dziecka. I niezależnie od tego jak mocne są w nas ciągotki do bycia pysznymi i pełnymi dumy, Adwent to dobry czas, żeby zejść niżej, uklęknąć przy żłóbku, w którym lada dzień zagości Bóg Wcielony. Jeśli będziemy pyszni, to możemy nie dostrzec stajenki i przejść obojętnie obok niej niczym kapłan i lewita obok pobitego człowieka (Łk 10,30-37). 

Warto podkreślić jeszcze jedną kwestię: pokora jest jedną z cech (drugą jest posłuszeństwo), której szatan nie może zmałpować. On jest zbyt pyszny, żeby zejść z nami do parteru przed Bogiem. Dlatego pokora jest tak ważna w naszym życiu duchowym w konfrontacji ze złym duchem. Mówili o tym m.in. ks. Dominik Chmielewski i Przemysław Janiszewski.

Nie czujmy się też jakoś urażeni słówkiem "głupia" z Sienkiewiczowej nowelki. Czujemy, że to słówko nie jest obraźliwe, ale dość komiczne i pełne humoru. Jeśli jako chrześcijanie unosimy się pychą jesteśmy takimi głuptaskami, na których Pan Bóg patrzy może z uśmiechem jak na dzieci, które jeszcze nie wiedzą jak się zachować.

Niech mottem wyniesionym z tego dnia nowenny będą słowa św. Pawła z Listu do Galatów: "Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata" (Ga 6,14).

A ja z czego się chlubię?

PS Zapraszam już jutro na drugi dzień nowenny.


czwartek, 5 grudnia 2019

#17 Niespodzianka o niespodziance


1 grudnia, jak dobrze wiemy, rozpoczęliśmy kolejny Adwent w naszym życiu. To oznacza również, że skończył się rok liturgiczny i wkroczyliśmy w nowy. Na Biblijnym Rabanie skończyliśmy zatem trzeci sezon (drugi pełny) naszego wspólnego rabanowania. Z racji tego, że bardziej obszerne podsumowania publikuję w rocznice powstania bloga, czyli w okolicach 3 maja, w tym tekście nie będziemy się zajmować tego typu kwestiami, ale tak jak sugeruje tytuł tego tekstu, jest to niespodzianka o niespodziance. A skoro mamy już noc mikołajkową jest to niespodzianka jak najbardziej na miejscu :)
fot. Pixabay.com, bliskpixel

Przez poprzednie lata pojawiały się na blogu miniserie w ramach Adwentowego rabanowania. Było to coś w rodzaju mnirekolekcji mocno osadzonych w Biblii. Już teraz mogę w sumie zapowiedzieć, że w tegorocznym Adwencie będziemy się spotykać w podobnym klimacie w oczekiwaniu na Boże Narodzenie. Skoro jest to jednak Niespodzianka o niespodziance nie zdradzę teraz, co będzie tematem naszych najbliższych spotkań. Powiem Wam tylko tyle, że możecie się trochę zdziwić ;) Proszę o cierpliwość. Troszkę inny będzie też format naszych spotkań. Na Biblijnym Rabanie spotkamy się 16 grudnia.


To tyle na ten moment. Zatem do poczytania!


Poprzednia niespodzianka >>>