Wprowadzenie do lektury wielkopostnej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!
Właśnie rozpoczynamy cykl siedmiu minikonferencji z cyklu „Niedoskonałe minikonferencje”. To hasło nawiązuje do tytułu książki, która będzie naszą lekturą na Wielki Post 2018; oczywiście szczególnie na tym blogu tak czy inaczej bezsprzecznie podstawową pozycją jest Biblia. To chyba zrozumiałe :)
Mam nadzieję, że w każdą wielkopostną sobotę będziemy się spotykać, aby odkrywać naprawdę fascynujące treści, jakie wypływają z naszej lektury. W takim razie już najwyższy czas, żebyście wreszcie dowiedzieli się, o jaką książkę chodzi. Jest to „Droga niedoskonałości. Świętość ubogich” André Daigneault (czyta się to mniej więcej tak: ądre denio; autor jest Kanadyjczykiem, a zatem tak jak w przypadku Francuzów rozdźwięk między tym co się pisze i mówi bywa nieraz kosmiczny :) To zapalony kaznodzieja, poeta oraz ewangelizator, który dużo mówi i pisze o Panu Bogu z sobie właściwą prostotą. Tutaj znajdziecie kilka informacji o nim oraz jego książkach, które można nabyć. Tutaj natomiast, jeśli jej jeszcze nie macie możecie zobaczyć podgląd kilkudziesięciu stron.
Jeśli możecie nabyć lub wypożyczyć tę książkę to super. Jeśli nie, tym bardziej zachęcam Was do lektury rabanowych minikonferencji. Tak czy inaczej będzie mi bardzo miło, jeśli regularnie będziecie czytać treść kolejnych wpisów. I jeszcze jedna prośba: dzielcie się w komentarzach swoimi przemyśleniami na temat treści tej książki. Ubogacajmy się wzajemnie.
Nie przedłużając i tak dość solidnego wstępu (wybaczcie, to pierwszy wpis z serii, nie licząc niespodzianki na Wielki Post 2018 :) idźmy dalej.
Wielki Post jest jak wiemy czasem, który chyba jak żaden inny stwarza dogodne warunki dla nawrócenia i przemiany życia. Zaraz na początku tego szczególnego czasu słyszymy w liturgii o trzech bardzo ważnych hasłach: modlitwa, post, jałmużna, które winniśmy jak najgorliwiej wcielać w nasze życie, wypełniać każdego dnia. I bardzo, bardzo, bardzo dobrze! Jest tu jednak pewne małe, aczkolwiek bardzo realne niebezpieczeństwo, na które jakże często zwracał uwagę Pan Jezus, szczególnie w rozmowach z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie. Otóż może się zdarzyć, że Wielki Post stanie się dla człowieka czasem, kiedy będzie, nawet z najszczerszych pobudek, działał tylko w myśl zasady: „szybciej, dalej, więcej, gorliwiej”, co z kolei wywinduje go na wyższy stopień doskonałości i nieskazitelności moralnej, „świętości”, która zostanie zauważona przez możliwie najliczniejsze zastępy braci, którzy będą chwalić i chwalić bez końca. Poniekąd bardzo często właśnie taki obraz świętości mamy w naszych głowach.
Popatrzcie jednak, jakie słowa przytoczył już w pierwszym zdaniu wprowadzenia w swojej książce, którą czytamy, André Daigneault: „Aby zostać świętym, trzeba dojść do takiej skrajności, do tak wielkiego unicestwienia, że pozostaje już tylko jedno: pokładać nadzieję w Panu” (s. 5; w nawiasach będę podawał strony z naszej lektury). Normalnie rewolucja! Jest to cytat z bł. o. Marii Eugeniusza od Dzieciątka Jezus, które przytoczył Daigneault. Posłuchajcie jeszcze jednego zdania z tego fragmentu: „Stan najwyższej świętości niemal zlewa się ze stanem grzesznika, który nie ma już nic i którego jedynym bogactwem jest nadzieja pokładana w Bożym miłosierdziu” (s. 5). Chciałbym Wam zacytować jeszcze inne zdania, bo każde z nich nosi w sobie pewien Boży paradoks, ale ograniczę się do słowa komentarza, bo nie będę przepisywać książki ;)
Generalnie istotą powyższych słów jest to, co często nam umyka, że świętość to nie tyle wspinaczka na kolejne etapy moralnej czystości, ale nierzadko jest drogą przez grzech, słabości, wielokrotne upadki oraz upodlenie. Paradoksalnie w stanie zupełnego ogołocenia z godności i nadziei, w obliczu niezliczonych cierpień fizycznych, moralnych czy psychicznych, nierzadko droga do świętości jest najszybsza. Wiem, brzmi to jak herezja :), ale tak po prostu jest. I nie chodzi o to, żeby teraz nagle zacząć grzeszyć ile wlezie, żeby do takiego stanu świętości się zbliżyć. Nie! Chodzi o to, żeby uznać, że nikt z nas nie jest doskonały i tak naprawdę nie o doskonałość toczy się gra, ale akt ufności, że Ty Boże możesz uczynić mnie świętym, a ja chcę odpowiadać na Twoją Miłość i współpracować z Tobą w tym dziele, aby także innych pociągać ku Tobie. Na tym trzeba się koncentrować, nieprawdaż?
Reasumując, od wielkiego grzesznika, do jeszcze większego świętego jest niedaleka droga. Przykład? Choćby Dobry Łotr. Pamiętacie wpis na jego temat? Zerknijcie tam.
Daigneault nawiązał też do swojej rozmowy z pewnym młodym człowiekiem, który był już w więzieniu, brał narkotyki, nadużywał alkoholu. Stał przed nim płacząc i rozpaczając. Kiedyś wszak chciał zostać świętym, a tutaj jego życie potoczyło się w takim, a nie innym kierunku. Jednakże jak twierdził, mimo wszystko zawsze się modlił. Czy taki ktoś może zostać świętym? Przede wszystkim o tym jest ta książka.
Autor pisze dalej: „Gdyby tak odkryć, że wspinaczka staje się podążaniem w dół, a droga doskonałości – małą drogą niedoskonałości, otwartą dla ubogich (…). Ewangelia to świat na wspak” (s. 7; to mogłoby być motto serii Boże paradoksy” :) Przyznacie chyba, że mamy do czynienia z zupełnie rewolucyjną wizją świętości, ale czy przypadkiem nie o taką właśnie świętość chodziło Panu Jezusowi, gdy jadał z grzesznikami, nie potępiał prostytutek, przemieniał ludzkie serca poranione przez różnorakie słabości i grzechy? Warto się nad tym zastanowić. Bardzo często jedyną przeszkodą dla świętości jest pycha, szczególnie duchowa: albo wynikająca z faktu, że uważam się za lepszego i potępiam tych rzekomo gorszych i złych, albo nie jestem w stanie przyjąć Bożego Miłosierdzia, bo moim zdaniem już na nie nie zasługuję lub mi na nim nie zależy, bo ja sam sobie dam radę, a Bóg „nie może” kochać kogoś takiego jak ja.
I kolejny cytat: „Nigdy nie należy zapominać o tym, że najbardziej znerwicowany spośród chorych poprzez swoją biedę i swoje cierpienie mógłby być bliżej Boga niż najbardziej zrównoważony z ludzi”. Wypisz wymaluj, scena modlitwy faryzeusza i celnika (s. 9; por. Łk 18,9-14). Jako przerywnik zachęcam Cię serdecznie do obejrzenia tego oto filmiku (bardzo krótkiego). Jest znakomity!!!
Jeśli dla kogoś powyższe kwestie są jeszcze niewystarczające odsyłam do przypowieści o uczcie (por. Łk 14,15-24). Pamiętacie, kto w konsekwencji przyszedł na ucztę, którą wyprawił pewien człowiek. Otóż byli to ubodzy, ułomni, niewidomi i chromi. A gdzie byli wtedy ci zdrowi?
Nie mają monopolu na świętość, tylko ci rzekomo sprawiedliwi, ale, jak pisze André Daigneault, „świętość musi być ofiarowywana „na drogach i między opłotkami”, gdyż Bóg chce zapełnić swoją salę biednymi i poranionymi” (s. 12). W Biblii czytamy: „Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi” (Mt 19,30).
Znacie historię Jacquesa Fescha? To morderca, którego proces beatyfikacyjny się toczy. Jest żywym dowodem na to, że niebo jest osiągalne dla każdego; dowodem na to, że dzieje Dobrego Łotra (por. J 23,39-43) powtarzają się aż po dziś dzień. Posłuchajcie proszę nagrania fragmentu dziennika Fescha, który pisał w więzieniu (filmik trwa niecałe 5 minut; warto).
Autor „Drogi niedoskonałości” cytuje też André Loufa: „Trzeba po niej (drabinie pokory) wchodzić ku górze, poniżając się, a spuszczać się w dół poprzez wywyższanie. (…) Takie poniżenie w małości i ubóstwie to dla chrześcijanina jedyna droga i cnota: innych nie ma” (s. 15). Daje do myślenia, prawda?
Dla Pana Boga nigdy dość miłosierdzia. Pamiętamy trudne słowa św. Pawła: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21). Daigneault przywołał w swojej książce słowa św. Augustyna, które rzucają cenne światło na ten fragment: „Wszystko może stać się łaską, „nawet grzech”, jak mawiał św. Augustyn” (s. 16). To jest właśnie skandal Bożego miłosierdzia (odsyłam do znakomitej książki abpa Grzegorza Rysia „Skandal miłosierdzia”), że Pan Bóg potrafi nawet z największego upodlenia i beznadziei wyciągnąć człowieka. Wszak „nigdy człowiek nie będzie bardziej poraniony przez życie niż jest kochany przez Boga, nigdy!” (s. 17).
W „Drodze niedoskonałości” czytamy też słowa Marty Robin: „im bardziej puste jest naczynie, tym więcej można wlać do niego płynu; im bardziej pusta jest dusza, aby przyjmować, tym bardziej Jezus ją wyróżnia swoimi darami” (s. 18). Kochani, paradoks za paradoksem!
Na zakończenie przytoczę krótką historyjkę, którą przedstawił Daigneault. Mianowicie zdarzyło się, że pewien młodzieniec nazwał św. Franciszka z Asyżu „świętym”. A Franciszek na to: „Uważasz, że jestem świętym? A więc nie wiesz, że jeszcze dzisiejszego wieczoru mógłbym spać z prostytutką, gdyby nie wspierał mnie Chrystus” (s. 18). Mocne, ale jakże głębokie! To nie człowiek może siebie uczynić świętym, ale jedynie Bóg. A dla Boga nie ma nic niemożliwego...
To tyle na dzisiaj, moi Drodzy. Wierzę, że już za tydzień kolejne nasze wielkopostne spotkanie. Trzymajcie się ciepło. Nie zostawiam Was z jakimiś konkretnymi wytycznymi czy planami działania na ten najbliższy tydzień jak było to choćby w zeszłym Adwencie. Po prostu spróbujmy uczynić jakiś pożytek z tych naszych dzisiejszych rozważań. Dajmy swobodę działania Duchowi Świętemu. Wsłuchajmy się w Jego głos, w Jego natchnienia. Wszak to rok Ducha Świętego. Może mniej planujmy, ale po prostu żyjmy miłością i spełniajmy wolę Bożą.
Z Panem Bogiem.
Dzisiaj pochylaliśmy się nad wprowadzeniem do lektury:
André Daigneault, Droga niedoskonałości. Świętość ubogich (oryg. Le chemin de l'imperfection. La sainteté des pauvres), Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2010, s. 1-19
PS Zostawcie jakiś komentarz. Polubcie, udostępnijcie tę minikonferencję w mediach społecznościowych, jeśli uważacie, że jest w niej coś wartościowego. Ja myślę, że książka „Droga niedoskonałości” sama w sobie już jest wielka wartością.
PS Zostawcie jakiś komentarz. Polubcie, udostępnijcie tę minikonferencję w mediach społecznościowych, jeśli uważacie, że jest w niej coś wartościowego. Ja myślę, że książka „Droga niedoskonałości” sama w sobie już jest wielka wartością.
Pamiętajcie też, proszę, o Biblii i Historii na Blasting News. Mój najnowszy artykuł: Nie wierzysz w cuda? W Łodzi dzieje się ich wiele każdego miesiąca, https://pl.blastingnews.com/felietony/2018/02/nie-wierzysz-w-cuda-w-lodzi-dzieje-sie-ich-wiele-kazdego-miesiaca-wideo-002365341.html.
Możecie mnie wspomóc nie wydając żadnych pieniędzy. Wystarczy, że przeczytacie i udostępnicie moje teksty. A i tak w ten sposób możecie uczynić gest jałmużny :) Dzięki!
Możecie mnie wspomóc nie wydając żadnych pieniędzy. Wystarczy, że przeczytacie i udostępnicie moje teksty. A i tak w ten sposób możecie uczynić gest jałmużny :) Dzięki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz