poniedziałek, 2 marca 2020

Wielki Post 2020 #1 | Szydełkowanie z sercem

"Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany (...). Jezus (...) czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi" (Łk 2,51-52)



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

Moje Drogie i moi Drodzy!

Bardzo się cieszę, że przed nami kolejny Wielki Post, który możemy spędzić razem na Biblijnym Rabanie. W 2018 r. spotykaliśmy się w ramach "Niedoskonałych minikonferencji" >>>. Rok temu przeszliśmy cykl "Droga Krzyżowa pisana życiem, czyli 15 historii z życia rodem" >>>. W tym roku nasunął mi się taki oto prozaicznie brzmiący temat: duchowość szydełkowa. Jest to zarazem temat naszych tegorocznych spotkań. Będziemy się spotykać najprawdopodobniej w każdą sobotę Wielkiego Postu. Wierzę, że natchnienie przyszło znów z Wysoka. Już objaśniam o co chodzi. Punktem wyjścia będzie fragment zaczerpnięty z "Dzienniczka" św. s. Faustyny. Oto on:

Dziś rano, kiedy odprawiłam swoje ćwiczenia duchowne, zaraz wzięłam się do roboty szydełkiem. Czułam cicho w sercu swoim – czułam, że Jezus odpoczywa w nim; ta głęboka, a słodka świadomość obecności Bożej pobudziła mnie do tego, że rzekłam do Pana: O Trójco Przenajświętsza, mieszkająca w sercu moim, proszę Cię, daj łaskę nawrócenia tylu duszom, ile dziś ściegów zrobię tym szydełkiem. – Wtem usłyszałam w duszy te słowa: Córko Moja, za wielkie są żądania twoje. – Jezu, przecież Tobie jest łatwiej dać wiele niż mało. – Tak jest, łatwiej Mi jest dać duszy wiele niż mało, ale każde nawrócenie grzesznej duszy wymaga ofiary. – A więc, Jezu, ofiaruję Ci tę szczerą pracę swoją; nie wydaje mi się ta ofiara za małą za tak wielką liczbę dusz; przecież Ty, Jezu, przez trzydzieści lat zbawiałeś dusze taką pracą, a ponieważ święte posłuszeństwo zabrania mi pokut i umartwień wielkich, dlatego proszę Cię, Panie, przyjmij te drobiazgi z pieczęcią posłuszeństwa jako rzeczy wielkie. – Wtem usłyszałam głos w duszy: Córko Moja miła, czynię zadość prośbie twojej.

(nr 961; cytat pochodzi ze strony faustyna.lodz.pl)

fot. Pixabay.com, sabinevanerp
Cały  "Dzienniczek" s. Faustyny jest niezwykły, ale myślę, że powyższy fragment jest jednym z tych najbardziej wyjątkowych. Wielki Post kojarzy nam się najczęściej z wielkimi umartwieniami i wyrzeczeniami i słusznie, bo rzeczywiście ten szczególny czas jest doskonałą okazją i sposobnością do walki z różnorodnymi słabościami oraz grzechami właśnie z pomocą oręża jakim jest umartwienie. Jeśli to oczywiście służy pomnożeniu naszej miłości do Pana Boga i bliźnich to oczywiście podejmujmy je jak najczęściej. Powyższy fragment rzuca jednak nieco inne światło na to, co jeszcze można dołożyć do wielkopostnej duchowości.

Chyba dość często zapominamy o potędze drobnych rzeczy, poprzez które również możemy się uświęcać i wypraszać wiele spraw. Co więcej często Pana Jezusa kojarzymy z wielkich cudów i dzieł, których jakże wiele wykonał w swoim życiu. S. Faustyna przypomniała jednak często pomijany fakt, że Chrystus aż 30 spośród 33 lat swojego życia spędził w Nazarecie oddając się zapewne zwykłym pracom dnia codziennego. Święta Sekretarka Bożego Miłosierdzia powołała się właśnie na ten fakt. Była tak blisko zżyta z Panem, że poprosiła go jak czytamy o ratowanie grzeszników dzięki... szydełkowaniu.

W związku z tym, co powiedzieliśmy sobie wyżej, chciałbym na ten Wielki Post zaproponować coś takiego: ofiarowanie każdego dnia z wszystkim, co go wypełni, w jakiejś konkretnej intencji, np. jak najlepszego przeżycia Wielkiego Postu, nawrócenia grzeszników, realizacji Bożej woli w naszym życiu, itp. Nie jest to bynajmniej zachęta do jakiegokolwiek minimalizmu. Jeśli podejmujesz się jakichś wielkich wyrzeczeń w tym Wielkim Poście, rób to dalej. Ważne jednak, byś u progu każdego dnia ofiarował go w całości, włącznie z tymi najbardziej prozaicznymi czynnościami, w jakiejś konkretnej intencji. To niezwykle ustawia dzień, bo wtedy wiesz, że wszystko co robisz niesie z sobą konkretny pożytek duchowy. Często chyba zdarza się tak, że przeżywamy dni bez konkretów; ot tak po prostu, z dnia na dzień. Nie do końca chodzi o to, że wtedy pożytki duchowe nam umykają, ale o wiele lepiej jest, jeśli mamy na dany dzień wyznaczony jasny cel.

fot. Pixabay.com, geralt
Dlatego proponuję, żebyśmy przykładowo poniedziałki Wielkiego Postu przeżywali w intencji nawrócenia nas wszystkich, szczególnie największych grzeszników i abyśmy jak najbardziej wedle Bożej woli przeżyli ten święty czas, środy w intencjach bliskich Niepokalanemu Sercu Maryi, a piątki w duchu wynagrodzenia Panu Jezusowi (w pierwsze piątki szczególnie Jego Boskiemu Sercu) i z czystej miłości do Niego. W tym tygodniu mamy też pierwszy czwartek, więc wielce wskazana jest intencja za kapłanów. A najbliższa sobota, pierwsza miesiąca, to znakomity czas, żeby wynagradzać Niepokalanemu Sercu Maryi. Inne dni wedle uznania. Można też przeżywać jakieś dni za bliskich, np. o zdrowie dla kogoś.

Jeśli ktoś z Was chce przeżyć cały Wielki Post w jakiejś jednej konkretnej intencji, może ją ponawiać każdego dnia.

To tyle w tym pierwszym, wprowadzającym wpisie. Kolejne będą zdecydowanie krótsze. Będą stanowić coś w rodzaju zachęty do kontynuacji obranej drogi przeżywania świętego czasu na bazie Pisma Świętego.

Pozdrawiam Was serdecznie i już zapraszam na kolejny wpis wielkopostny.

PS Mała prośba do Was o udostępnienie tych wpisów innym. Może ktoś na tym skorzysta dzięki Tobie...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz