"Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany (...). Jezus (...) czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi" (Łk 2,51-52)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!
Bardzo się cieszę, że przed nami kolejny Wielki Post, który możemy spędzić razem na Biblijnym Rabanie. W 2018 r. spotykaliśmy się w ramach "Niedoskonałych minikonferencji" >>>. Rok temu przeszliśmy cykl "Droga Krzyżowa pisana życiem, czyli 15 historii z życia rodem" >>>. W tym roku nasunął mi się taki oto prozaicznie brzmiący temat: duchowość szydełkowa. Jest to zarazem temat naszych tegorocznych spotkań. Będziemy się spotykać najprawdopodobniej w każdą sobotę Wielkiego Postu. Wierzę, że natchnienie przyszło znów z Wysoka. Już objaśniam o co chodzi. Punktem wyjścia będzie fragment zaczerpnięty z "Dzienniczka" św. s. Faustyny. Oto on:
Dziś rano, kiedy odprawiłam swoje ćwiczenia duchowne, zaraz wzięłam się do roboty szydełkiem. Czułam cicho w sercu swoim – czułam, że Jezus odpoczywa w nim; ta głęboka, a słodka świadomość obecności Bożej pobudziła mnie do tego, że rzekłam do Pana: O Trójco Przenajświętsza, mieszkająca w sercu moim, proszę Cię, daj łaskę nawrócenia tylu duszom, ile dziś ściegów zrobię tym szydełkiem. – Wtem usłyszałam w duszy te słowa: Córko Moja, za wielkie są żądania twoje. – Jezu, przecież Tobie jest łatwiej dać wiele niż mało. – Tak jest, łatwiej Mi jest dać duszy wiele niż mało, ale każde nawrócenie grzesznej duszy wymaga ofiary. – A więc, Jezu, ofiaruję Ci tę szczerą pracę swoją; nie wydaje mi się ta ofiara za małą za tak wielką liczbę dusz; przecież Ty, Jezu, przez trzydzieści lat zbawiałeś dusze taką pracą, a ponieważ święte posłuszeństwo zabrania mi pokut i umartwień wielkich, dlatego proszę Cię, Panie, przyjmij te drobiazgi z pieczęcią posłuszeństwa jako rzeczy wielkie. – Wtem usłyszałam głos w duszy: Córko Moja miła, czynię zadość prośbie twojej.
Dziś rano, kiedy odprawiłam swoje ćwiczenia duchowne, zaraz wzięłam się do roboty szydełkiem. Czułam cicho w sercu swoim – czułam, że Jezus odpoczywa w nim; ta głęboka, a słodka świadomość obecności Bożej pobudziła mnie do tego, że rzekłam do Pana: O Trójco Przenajświętsza, mieszkająca w sercu moim, proszę Cię, daj łaskę nawrócenia tylu duszom, ile dziś ściegów zrobię tym szydełkiem. – Wtem usłyszałam w duszy te słowa: Córko Moja, za wielkie są żądania twoje. – Jezu, przecież Tobie jest łatwiej dać wiele niż mało. – Tak jest, łatwiej Mi jest dać duszy wiele niż mało, ale każde nawrócenie grzesznej duszy wymaga ofiary. – A więc, Jezu, ofiaruję Ci tę szczerą pracę swoją; nie wydaje mi się ta ofiara za małą za tak wielką liczbę dusz; przecież Ty, Jezu, przez trzydzieści lat zbawiałeś dusze taką pracą, a ponieważ święte posłuszeństwo zabrania mi pokut i umartwień wielkich, dlatego proszę Cię, Panie, przyjmij te drobiazgi z pieczęcią posłuszeństwa jako rzeczy wielkie. – Wtem usłyszałam głos w duszy: Córko Moja miła, czynię zadość prośbie twojej.
(nr 961; cytat pochodzi ze strony faustyna.lodz.pl)
fot. Pixabay.com, sabinevanerp |
Chyba dość często zapominamy o potędze drobnych rzeczy, poprzez które również możemy się uświęcać i wypraszać wiele spraw. Co więcej często Pana Jezusa kojarzymy z wielkich cudów i dzieł, których jakże wiele wykonał w swoim życiu. S. Faustyna przypomniała jednak często pomijany fakt, że Chrystus aż 30 spośród 33 lat swojego życia spędził w Nazarecie oddając się zapewne zwykłym pracom dnia codziennego. Święta Sekretarka Bożego Miłosierdzia powołała się właśnie na ten fakt. Była tak blisko zżyta z Panem, że poprosiła go jak czytamy o ratowanie grzeszników dzięki... szydełkowaniu.
W związku z tym, co powiedzieliśmy sobie wyżej, chciałbym na ten Wielki Post zaproponować coś takiego: ofiarowanie każdego dnia z wszystkim, co go wypełni, w jakiejś konkretnej intencji, np. jak najlepszego przeżycia Wielkiego Postu, nawrócenia grzeszników, realizacji Bożej woli w naszym życiu, itp. Nie jest to bynajmniej zachęta do jakiegokolwiek minimalizmu. Jeśli podejmujesz się jakichś wielkich wyrzeczeń w tym Wielkim Poście, rób to dalej. Ważne jednak, byś u progu każdego dnia ofiarował go w całości, włącznie z tymi najbardziej prozaicznymi czynnościami, w jakiejś konkretnej intencji. To niezwykle ustawia dzień, bo wtedy wiesz, że wszystko co robisz niesie z sobą konkretny pożytek duchowy. Często chyba zdarza się tak, że przeżywamy dni bez konkretów; ot tak po prostu, z dnia na dzień. Nie do końca chodzi o to, że wtedy pożytki duchowe nam umykają, ale o wiele lepiej jest, jeśli mamy na dany dzień wyznaczony jasny cel.
fot. Pixabay.com, geralt |
Jeśli ktoś z Was chce przeżyć cały Wielki Post w jakiejś jednej konkretnej intencji, może ją ponawiać każdego dnia.
To tyle w tym pierwszym, wprowadzającym wpisie. Kolejne będą zdecydowanie krótsze. Będą stanowić coś w rodzaju zachęty do kontynuacji obranej drogi przeżywania świętego czasu na bazie Pisma Świętego.
Pozdrawiam Was serdecznie i już zapraszam na kolejny wpis wielkopostny.
PS Mała prośba do Was o udostępnienie tych wpisów innym. Może ktoś na tym skorzysta dzięki Tobie...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz