środa, 12 stycznia 2022

#17 radośnik Prasowanie z Bogiem

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2,51-52)


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!


Kochani! 

Niedawno, w niedzielę Chrztu Pańskiego, formalnie zakończył się okres Bożego Narodzenia, ale w Polsce do 2 lutego mamy jeszcze taki miniświąteczy czas, kiedy śpiewamy kolędy i cieszymy się obecnością choinek. Jest to zatem najwyższa pora na wpis radośnikowy. Myślę sobie, że być może to najważniejsza seria na Biblijnym Rabanie, bo wszyscy mamy nadzieję na wieczne zbawienie, gdzie ujrzymy Boga w chwale i będzie tam już nieprzerwana radość.

fot. pixabay.com

Jedną z większych tajemnic dotyczących Ewangelii jest stosunkowo niewielka ilość treści poświęconych dzieciństwu Pana Jezusa; to raptem cztery w sumie rozdziały w dwóch spośród czterech Ewangelii, więc niewiele tego. Dziwi też, że np. taki św. Jan Ewangelista, który przecież po śmierci Pana Jezusa zaopiekował się Matką Bożą, tak niewiele napisał o dzieciństwie Chrystusa, a przecież trudno sobie wyobrazić, że nie rozmawiali na ten temat z Maryją. A w Ewangelii Łukaszowej czytamy wszak: "A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu". Było ich (tych wspomnień) zapewne dużo więcej niż te, o których czytamy na kartach Biblii.

Wiadomo, że w kontekście całej historii zbawienia większe znaczenie ma śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa, no ale te najważniejsze wydarzenia zbawcze mogły się dokonać dzięki przyjściu Pana na ten świat. Sam Jezus przed Piłatem powiedział: "Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie" (J 18,37b). A zatem to przyjście miało również niebagatelne znaczenie. W tym kontekście może nawet jeszcze bardziej dziwi nas, dlaczego Ewangeliści tak mało napisali o dzieciństwie Mistrza, a nasuwa się tak wiele pytań.

Ostatnio przyszła mi do głowy następująca interpretacja tzw. ukrytych lat Pana Jezusa w Nazarecie: skoro jest o nich tak mało w Biblii, to może zawiera się w nich też... nasze, nieraz bardzo zwyczajne i niewyróżniające się życie? Pan aż 30 spośród 33 lat życia spędził z Maryją i jakąś część tych lat także ze św. Józefem. Życie wielu z nas także wydaje się zwyczajne i nie ma w nim aż tak wiele cudowności, jakbyśmy sobie może po ludzku marzyli.

Takie rozumowanie nie jest zachętą do minimalizmu, bo jak dobrze wiemy, gdy przyszedł stosowny czas, Pan Jezus rozpoczął publiczną działalność (co świętowaliśmy we wspomnianą niedzielę Chrztu Pańskiego) i w ciągu ok. 3 lat zrobił bardzo wiele. Tyle cudów i znaków zdziałał, że "gdyby je szczegółowo opisać, to (...) cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać" (J 21,25b). Z drugiej strony pamięć o ukrytych latach Jezusa jest dla nas zachętą do przeżywania z radością i nadzieją codzienności prostej i zwyczajnej, jeśli już ona się wydarza, z jednoczesnym nasłuchiwaniem czy przypadkiem Pan nie stawia przed nami jakichś nowych wyzwań.

W związku z powyższym możemy śmiało i z radością przeżywać codzienność, łącząc się duchowo z nazaretańskim domem św. Rodziny. Wtedy już prasowanie, sprzątanie czy gotowanie nie będzie się nam jawiło jako zwyczajne lub nieważne, ale stanie się podążaniem po drogach prawdziwej świętości i radości.

A poza tym działanie w ukryciu jest okazją do czynienia dobra bez oczekiwania na ogólny poklask i zachwyt. Wówczas człowiek działa w myśl zasad przekazanych przez Jezusa: "Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" (Mt 6,6).

I jeszcze jedno: "Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi". Jeśli naszą codzienność łączymy z Jezusem, to wtedy On sprawia, że my także wzrastamy "w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi". Obyśmy tylko zawsze poddawali się Bożemu prowadzeniu.


Czy potrafię przeżywać moją codzienność w radosnej łączności z Panem Bogiem? 


Jak zawsze z góry Bóg zapłać Wam za pomoc w rabanowaniu. Mogę na Was liczyć, na Ciebie, która/który czyta ten tekst, prawda? Super, że jesteście.

Poprzedni wpis na radośniku >>>
 
Cytat na dzisiaj:  

"Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo 'kocham' na dobranoc" (Katarzyna Michalak, lubimyczytac.pl)

A jak Ty osobiście rozumiesz powyższy cytat?
 
 

PS Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa, Maryi i św. Józefa, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze. 

Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.

Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!

Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.

Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.

Bardzo Cię o to proszę.

Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.  

Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.

Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz