sobota, 7 kwietnia 2018

#2radośnik Gdy Jezus wchodzi przez dziurkę od klucza...

„A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: "Pokój wam!"” (J 20,26) 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!


Pusty grób Jezusa, w Bazylice Grobu Świętego, czczony przez chrześcijan jako miejsce gdzie Jezus został pochowany
źródło: adriatikus en:commons:talk - self-made using a Canon PowerShot A530 camera, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3482274

 I stało się – CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ ALLELUJA! PRAWDZIWIE ZMARTWYCHWSTAŁ ALLELUJA! Trwamy w szczególnym czasie w Kościele, który upamiętnia to kluczowe wydarzenie w dziejach świata, o czym pisałem też na moim drugim blogu.

To jest sedno naszej wiary – zmartwychwstanie Jezusa. To jest absolutnie kluczowa, najważniejsza, w pełni nie do ogarnięcia prawda jaka kiedykolwiek została dana człowiekowi. Wszystko inne, też to o czym czytamy w Biblii (w tym wszystkie inne teksty na Biblijnym Rabanie :), wypełnia się właśnie w zmartwychwstaniu. Dzięki temu wydarzeniu wszystko inne ma jakikolwiek sens (także Biblijny Raban :): „A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara.” (1 Kor 15,14) – napisał św. Paweł.

Zmartwychwstanie daje też ogromny zastrzyk radości, wielkiego powera. W związku z tym nie bez przyczyny aż do wigilii Zesłania Ducha Świętego będziemy siedzieć na Radośniku. Poczułem w sercu, żeby zaproponować Wam cotygodniowe pochylenie się nad tekstem Ewangelii  z kolejnych niedziel Okresu Wielkanocnego, które emanują radością. Nie będziemy jednak mówić sobie o treści całych tekstów, ale postaram się skupić na jakimś fragmencie, który szczególnie mnie dotyka i porusza w kontekście radości. Chciałbym, żeby był to jakiś detal, epizod, najlepiej coś nieoczywistego, ale zobaczymy, jak wyjdzie.

Od czasu do czasu pojawią się pewnie jakieś dygresje z życia codziennego. Wpisy kończyć się będą radosnym cytatem, raczej spoza Biblii.

Duchu Święty, prowadź nas!

W Niedzielę Miłosierdzia Bożego czytamy sobie o niezwykłym spotkaniu Pana Jezusa Zmartwychwstałego z uczniami. Jak zawsze tak i dzisiaj gorąco zachęcam do przeczytania tego fragmentu; będzie nam łatwiej się zrozumieć. Tutaj znajdziecie tekst, ale najlepiej sięgnąć po tradycyjną Biblię.

Widzimy Pana Jezusa, który przynosi Apostołom radość i pokój. Jakże Jego postawa kontrastuje z lękiem i niedowierzaniem uczniów. On – Miłość Miłosierna i oni – kłębki starganych nerwów i ludzie, którym zapewne cisnęły się do głowy myśli typu: no i masz, wszystko stracone, po co nam to było; i co teraz... A może nawet: On nas oszukał...

Mnie szczególnie dotknął wiersz 26, który zacytowałem na wstępie, a zwłaszcza słowa: „Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych”. Z tego fragmentu emanuje naprawdę nieprawdopodobna dawka Nadziei! Rozejrzyjmy się wokół siebie – ileż jest ludzi, którzy już dawno zamknęli drzwi swoich serc dla Pana Boga. Nie szukajmy jednak zbyt daleko. Może i w naszym życiu, jeśli nie drzwi główne naszego wnętrza, to przynajmniej jakieś drzwi choćby do małego pokoiku, trzymamy szczelnie zamknięte przed Jezusem. Może to jest jakiś grzech lub przynajmniej złe przyzwyczajenie, nawyk, słabość... Myślimy: tam Jezus nie wejdzie, nie ma szans, szkoda zachodu...

Może być i tak, i wtedy to już jest naprawdę po ludzku patrząc dramat, że ktoś, kto ma szczelnie zamknięte całe swoje wnętrze, zgubił już nawet klucz do tych drzwi. Nie jest w stanie się uwolnić. Może nawet tli się w nim taka chęć, ale nie da rady – drzwi zabarykadowane, a klucza nie ma. I wtedy do akcji wkracza Jezus – przychodzi mimo drzwi zamkniętych i to jest fenomen, to jest paradoks Bożego Miłosierdzia! Jezus nie potrzebuje klucza, ale wystarczy mu odrobina tęsknoty, którą człowiek jest w stanie wykrzesać z siebie. On zrobi wszystko, żeby wyzwolić takiego człowieka. Paradoksem jest też to, że drzwi naszych serc mogą być nawet otwarte dla Pana Boga, ale gdy on przychodzi, my zajmujemy się setkami innych spraw, nawet pobożnych, byle nie Gościem (przykładem serca faryzeuszy). I co gorsza, deklarujemy się przyjaciółmi Pana, ale Go nie zauważamy i nie proponujemy Mu nawet filiżanki kawy. Tymczasem ktoś kto już dawno zamknął się na cztery spusty z różnych przyczyn i nie może sam się otworzyć (a może być i tak, że nawet nie bardzo chce...), widzi nagle Jezusa, który wchodzi i mówi: „pokój tobie”. To jest paradoks Bożego Miłosierdzia.

Co ciekawe, Jezus nie wywarza drzwi niczym Rambo czy jakiś tam ludzki bohater. On pociesza i daje ci nowy klucz, który możesz wykorzystać do otwarcia swojego wnętrza. Chętnie pomoże ci usunąć rygle. Pozostaje twoja decyzja – otwierasz? On cię uzdalnia, podobnie jak Apostołów, do otwarcia się, do porzucenia lęku, grzechu, słabości, złych przyzwyczajeń, itp.

Kiedy nastąpi tak na 100%, na maksa, moja, twoja, nasza Pięćdziesiątnica?


Zostawiam Was, Kochani, z cytatem do indywidualnego rozważenia, który mi się skojarzył z dzisiejszym fragmentem Pisma Świętego:

„Każde negatywne zdarzenie zawiera zarodek równie wielkiego jak ono samo lub nawet większego dobrodziejstwa.”
William Clement Stone
źródło: aforyzmy.com.pl


Podzielcie się w komentarzach, jak Wy to rozumiecie :) Podpowiedzią niech będzie wpis z mojego drugiego bloga.

Odsyłam też do wpisu wprowadzającego i pierwszego właściwego na Radośniku.

Zapraszam już za tydzień na nasze kolejne spotkanie.


PS A jeśli Wy chcecie sprawić mi radość, to możecie się do tego przyczynić czytając i udostępniając także moje teksty na Blasting News :)

To wcale nie jest żart na prima aprilis! To zdarzyło się naprawdę [wideo], https://pl.blastingnews.com/felietony/2018/03/to-wcale-nie-jest-zart-na-prima-aprilis-to-zdarzylo-sie-naprawde-wideo-002421551.html;


Czekasz na wiosnę i Wielkanoc? Pierwsza wiosna dawno przyszła, ale idą kolejne!, https://pl.blastingnews.com/felietony/2018/03/czekasz-na-wiosne-i-wielkanoc-pierwsza-wiosna-dawno-przyszla-ale-ida-kolejne-002402917.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz