Moje
Drogie i moi Kochani!
Rocznicowe zamyślenia rocznego blogera
To
już rok – dokładnie 3 maja 2018 r. minął rok od momentu, gdy w
Sieci zwanej Internetem pojawiło się takie coś jak Biblijny Raban.
Przyszedł czas, żeby wystukać pewnie z parędziesiąt zdań
podsumowując jakoś te minione 365 dni naszego wspólnego
„rabanowania”; wspólnego, bo jest nas już trochę, ale o tym
później. Nie zabraknie też pewnie wzmianki o jakichś planach na
przyszłość.
Przyznam,
że ten pierwszy rok pisania bloga zweryfikował nieco moje
początkowe wyobrażenie na temat blogowania. Pamiętam, że przez
pierwsze dni po ukazaniu się Biblijnego Rabanu w Necie z wielką
ciekawością wchodziłem na bloga; było to coś w rodzaju zerkania
pod choinkę czy już tam coś ktoś podrzucił ;) Dni, tygodnie,
miesiące mijały, a prócz moich tekstów nie znajdowałem niczego
innego; no, może prócz nieznacznie wzrastającego licznika
odwiedzin, który tak naprawdę nabijałem ja przez liczne wizyty na
blogu. Dlaczego o tym piszę? Otóż nim powstał blog myślałem, że
jak już coś wrzucisz do Internetu, to ludzie się momentalnie
zlecą. Oczywiście nie chodzi tu tylko o zwolenników tego, o czym
piszesz, ale i tych, których zbiorczo zwie się hejterami. Teraz, po
roku doświadczenia, wiem, że taki bum może się przytrafić tylko
w określonych warunkach: myślę, że jest to tematyka lub jakaś
szczególna cecha tego, co i jak robisz, np. stylu pisania. Wiem, że
pewnie inna tematyka moich blogów mogłaby być bardziej chwytliwa,
ale jakoś tak właściwie od dzieciństwa narastało we mnie
przekonanie i szczególny sentyment do Biblii i historii. I to
właśnie te dwa zagadnienia są tematami moich blogów.
Teraz
wiem też, że blogowanie wymaga przede wszystkim cierpliwości.
Możesz zacząć pisać i po pewnym czasie rzucić to. Możesz jednak
próbować dalej, jeśli tylko wierzysz, że to co robisz, przyniesie
owoce. Kiedyś pozytywne efekty twojej wiary, pracy i wytrwałości
mogą przerosnąć twoje oczekiwania.
Przyznam
również, że blogowanie uczy pokory... I bardzo dobrze... W trakcie
zakładania bloga mogą się rodzić w człowieku przynajmniej dwie,
dość skrajne postawy: pragnienie sławy lub strach przed
odpowiedzialnością, hejtem i rozpoznawalnością. W moim przypadku
nie było to ani jedno, ani drugie. Będąc jednak szczerym muszę
zaznaczyć, że początkowo myślałem o blogowaniu jako sposobie
także na zarobkowanie i generalnie na życie. Tak przecież czyni
wielu blogerów i słusznie, bo jeśli to staje się ich pracą
pochłaniającą większość czasu, także wolnego, muszą mieć
jakieś źródło utrzymania. Wierzę, że pisanie może być moim
sposobem na życie, bo nie ukrywam, że bardzo to lubię robić.
Szczególnie, jeśli wchodzi w grę coś poświęconego Biblii lub
historii :) Jednakże moje blogi pozbawione są reklam i piszę je
niezarobkowo. Jeśli jednak ktoś chce mnie wesprzeć, także
finansowo, to najlepszym sposobem jest czytanie i udostępnianie
moich tekstów na Blasting News. Jeśli podoba Ci się jakiś
tekst na moich blogach, skomentuj, polub i udostępnij go, ale także
przeczytaj i udostępnij moje teksty z Blasting News. W ten sposób
bardzo mi pomagasz :)
Garść statystyk (stan na 3 maja 2018)
Jako
że to wpis podsumowujący pierwszy rok istnienia Biblijnego Rabanu,
wypadałoby wrzucić trochę najważniejszych statystyk :)
Generalnie
w ciągu tych 365 dni ten blog zaliczył 8598 odsłon, które zostały
wygenerowane przez 699 unikalnych użytkowników. Maszynkę do
liczenia zamontowałem chyba 14 maja, a zatem kogoś tam mogła nie
policzyć, chociaż na początku życia bloga szału nie było, jeśli
chodzi o odwiedziny :)
Bardzo
ważnym krokiem w rozwoju bloga było stopniowe zakładanie kont w
mediach społecznościowych. Najpierw był Google+ (chyba od czerwca
lub lipca 2017), potem Twitter (od sierpnia) i wreszcie Facebook (też
od sierpnia). Jak pewnie wiecie jestem tam obecny jako profil Biblia
i Historia.
Po
roku istnienia bloga obserwuje mnie na Google+ 4 obserwatorów, 22 na
Twitterze i mam 73 polubienia netto i 75 obserwujących netto na
Facebooku (oczywiście stan na 3 maja 2018). Dlaczego netto? Otóż
Facebook pokazywał ogółem 81 polubień (nazwałem to brutto :) i
86 obserwujących (też brutto :) To chyba jakieś tam systemowe
błędy. Lubię żartować, że mam chyba kilkunastu fanów-duchów,
bo jak ich liczę jest ich mniej, a statystyki pokazują więcej ;)
Potem
jeszcze dołączyłem z Biblią i Historią do społeczności
Blasting News, Wykop i Zblogowani. Na dwóch pierwszych mam po 1
obserwatorze, a na Blasting News moje teksty miały do 3 maja br.
liczbę czytelników w wysokości 1038.
Dodam
jeszcze, że również mój kanał YouTube ma 1 subskrybcję, choć
tam zamieszczam tylko informacje i odnośniki to tekstów, bo póki
co jestem blogerem i nie planuję zostać youtuberem.
Summa
summarum społeczność zgromadzona wokół Biblii i Historii
przekroczyła 100 osób na wszystkich portalach. Najpewniej
zdecydowanie więcej jest tych, którzy w miarę regularnie czytają
bloga.
Zachęcam
gorąco do polubienia i obserwowania bloga, jeśli tylko uważasz, że
są na nim w miarę sensowne treści. A wierzę, że są.
Gdyby
ktoś ewentualnie jeszcze nie wiedział, 26 sierpnia 2017 r. urodził
mi się też drugi blog – Historia nauczycielka życia. Tam
zostało jeszcze trochę czasu do rocznicowego podsumowania :)
Każdemu
i każdej z Was, nie tylko najwierniejszym Czytelniczkom i
Czytelnikom, składam serdeczne Bóg zapłać za to, że jesteście i
za wszystko.
Powyższe
statystyki, pewnie w oczach zaprawionych w bojach blogerów nie
wyglądają zbyt imponująco, ale nie to jest tak naprawdę
najważniejsze, choć do najważniejszych rzeczy może prowadzić.
Jeśli ktoś nawet uważa, że nie jest z nimi nawet tak źle, to
wszelkie splendory kieruję tylko i wyłącznie w stronę Pana Boga
przez ręce Matki Bożej. Bo to wszystko, gdyby w centrum nie był
Pan Bóg, nie miałoby większego sensu.
Papież
Franciszek zaznaczył kiedyś: „jeśli uda mi się pomóc żyć
lepiej jednej jedynej osobie, to już wystarczy, aby uzasadnić dar
mojego życia”. Stąd gdyby nawet jedna osoba lepiej poznała
Biblię, a przez to Pana Boga, dzięki Biblijnemu Rabanowi, to już
można uznać, że jest on potrzebny w Internecie. O tym mówił też
m.in. o. Adam Szustak (którego kanały Langusta na palmie i Paśnik
zgromadziły olbrzymią widownię), że gdyby nawet oglądała go
jedna osoba, to warto robić to, co robi; a dodajmy, że robi
baaardzo wiele.
Tak
jednak po ludzku każdy nowy Obserwator i każde nowe polubienie
cieszy i rodzi radość w sercu. To motywuje do dalszego pisania.
Człowiek takiego czegoś też potrzebuje; to jasne. Nie tylko po
ludzku, bo wierzę, że każda taka osoba, która dołącza do
społeczności Biblijnego Rabanu, dostrzegła w nim coś
pożytecznego, a przede wszystkim może się tym podzielić z innymi
i ich też ubogacić.
Wspomniany
niedawno o. Szustak mówił też, że jego wielkim marzeniem jest
zalać YouTube Słowem Bożym. Nie ukrywam, że moim wielkim
pragnieniem jest zalać całą blogosferę Słowem Bożym. Ba! Cały
Internet! Nie jest to z mojej strony żadna pycha czy jakiś tam pęd
za sławą. Wręcz przeciwnie – pragnę na blogu być zawsze co
najwyżej Arturem z Biblijnego Rabanu, stąd jak widzicie widnieje na
nim moja prośba, że jeśli nawet ktoś mnie zna, żeby nie ujawniał
nazwiska. Tutaj liczy się Pan Bóg i Jego Słowo.
I
jeszcze coś z papieża Franciszka: „Chcę, żeby Kościół
wyszedł na ulice. Chcę, abyśmy się bronili przed tym wszystkim,
co jest światowością, bezruchem. Przed tym, co jest wygodą,
klerykalizmem. Przed tym wszystkim, co jest zamknięciem się w
sobie”. Jego Świątobliwości chodziło rzecz jasna w pierwszej
kolejności o fizyczne wyjście na ulice, ale myślę, że i w
Internecie jest wiele takich „ulic”, gdzie są osoby poobijane
przez życie. Czasami ci, którzy najwięcej hejtują i krzyczą, są
najbardziej pokrzywdzeni. Jestem przekonany, że trzeba ze Słowem
Bożym docierać nawet do tych miejsc Internetu, gdzie wiara w Boga
jest wyśmiewana. Może 99 cię wyśmieje, ale jeśli jedna jedyna
osoba wyniesie coś dobrego z twojego przekazu, jeśli choćby tylko
jej pomożesz, już zrobisz coś wspaniałego.
Dlatego
zachęcam siebie i Was, moi Kochani, rabanujmy dalej! Dołącz do
społeczności Biblijnego Rabanu, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś
i koniecznie zaproś innych. Razem damy radę!!!
W
moim sercu rodzą się pewne marzenia na przyszłość, także
związane z rozwojem bloga, ale nie będę tutaj pisać o
szczegółach. Zobaczymy, na ile Pan Bóg w Swej Opatrzności pozwoli
i na ile starczy czasu.
Zachęcam
też do odwiedzenia strony głównej bloga i zakładki Harmonogram publikowania. Tam znajdziecie szczegóły
dotyczące motywów powstania bloga, przesłania nazwy i treści
poszczególnych zakładek. Dodam tylko, że ja szczególnym
sentymentem darzę cykl „Pochylmy się nad...”, bo tam
powstał pierwszy tekst na blogu oraz niewiele młodszą serię
Boże paradoksy choć wszystkie, także te młodsze serie, jak
choćby Niespodzianka :) są bardzo bliskie mojemu sercu.
I jeszcze rozdanie „Złotych Rabanów 2017/2018” :)
Pomyślałem
sobie, że muszę, choćby tylko wirtualnie i prestiżowo :) jakoś
wyróżnić tych Czytelników, którzy do tej pory najwięcej
udzielali się w blogowej społeczności Biblia i Historia. W
tegorocznym rozdaniu „Złotych Rabanów” nagrody wędrują (rzecz
jasna wirtualnie :) do trzech miejsc, po jednym na trzech portalach.
Na
Facebooku „statuetka” leci do użytkownika Mieczysław Pająk,
który najpewniej był (jest i wierzę, że będzie) moim
najwierniejszym Czytelnikiem w ogóle.
Na
Twitterze „Złotego Rabana” otrzymuje Bartosz Rozwadowski,
piszący ciekawego bloga RozBria. Wiem, że Bartosz jest szczególnym
fanem mojego drugiego bloga Historia nauczycielka życia, ale wiem
też, że interesował się (i myślę, że interesuje :) również tekstami Biblijnego Rabanu.
I
wreszcie na Google+ wyróżnienie wędruje do Chrześcijańskiego
Vloga. To nagroda szczególna, bo Chrześcijański Vlog jako pierwszy
oficjalnie dołączył do społeczności Biblia i Historia.
Oprócz
wirtualnych nagród w intencji każdego z ww użytkowników odmówię
po jednej modlitwie „Zdrowaś Maryjo”.
Oczywiście
obejmuję modlitwą również całe to dzieło, społeczność
rabanową i nas wszystkich, żeby Pan Bóg posługiwał się nami w
głoszeniu Swojego Słowa, a my, żebyśmy byli posłuszni i otwarci
na Jego Ducha.
Na koniec najważniejsze
3
maja 2017 r. zawierzyłem blogowanie Panu Bogu i Matce Bożej.
Dlatego pierwsza rocznica do doskonały czas do odnowienia tego
zawierzenia, bo sami z siebie nic nie możemy:
Panie
Boże, błogosław nam w tym dziele odczytywania na nowo Twojego
Listu do nas, abyśmy coraz bardziej kochali Ciebie i bliźnich. A Ty
Matko Boża, szczególna Patronko bloga, i wy wszyscy Aniołowie,
Święci (w tym św. Hieronimie) i Błogosławieni wspierajcie
Biblijny Raban i jego społeczność oraz chrońcie nas przed
wszelkimi wpływami zła. Amen.
Proszę
Was wszystkich również o modlitwę za nas i to dzieło.
Z
serca dziękuję w pierwszej kolejności Panu Bogu, Matce
Najświętszej, Aniołom, Świętym i Błogosławionym i Wam
wszystkim za wszystko.
Z
serca mówię Bóg zapłać i wierzę, że za rok spotkamy się we
wpisie z okazji już drugiej rocznicy bloga.
Póki
co odsyłam Was już za tydzień do kolejnego wpisu z serii „Pochylmy
się nad...”.
Z
Panem Bogiem.
Dziękuję bardzo za nagrodę Złotego Rabanu. Jest to dla mnie naprawę motywujące i budujące. Jakbym potrafił to bym tutaj napisał dosyć potężny tekst z podziękowaniami za takie wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńNiech Pan Bóg będzie szczodry dla nas wszystkich.
Złoty Raban to jeszcze nie Oscar, ale cieszę się, że nagroda się podoba :)
UsuńTo ja dziękuję za komentarz i generalnie za zainteresowanie treściami, które zamieszczam w Internecie.
Tak, niech Pan Bóg będzie szczodry dla nas wszystkich.
Pozdrawiam serdecznie.