sobota, 28 listopada 2020

#20 Boży paradoks Mt 4, 5-7


Podejście do wiary, które może zniszczyć


Od czasu do czasu słyszy się, że w Biblii nawet najmniejszy przecinek nie jest postawiony bezpodstawnie. To jest oczywiście prawda. O tym jak czytać Biblię, można poczytać m.in. w serii Mitołamacz >>>. Tak czy inaczej chciałbym dziś napomknąć o pewnym podejściu do Słowa Bożego i wiary, które jest bardzo niebezpieczne. O tym, że to nie przelewki, świadczy dobitnie fakt, że sam diabeł wykorzystał tę metodę ferując swoje pokusy pod adresem Syna Bożego.

Pamiętamy, jak zły zabrał Jezusa na narożnik świątyni. Cóż za paradoks: nakłaniał Pana do rzucenia się w dół i to w majestacie Słów Boga! Diabeł powołał się na fragment psalmu 91, gdzie jest napisane: "swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień" (Ps 91,11-12). Wydawałoby się, że skoro diabeł wydobył fragment Biblii to jego polecenie musi być dobre. Nic bardziej mylnego! Chrystus zachował się w najlepszy możliwy sposób, nie szukał teologicznych dociekań prawdziwości bądź nie komunikatu diabła ani nie zgodził się bezmyślnie na jego propozycję, ale odpowiedział Słowem na Słowo. Zaczerpnął odpowiedź z Pwt 6,16: "Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa".

fot. Sammy-Williams, Pixabay.com

Czego nas uczy powyższa historia? Chociaż Słowo Boże zapisane w Piśmie Świętym jest w całości prawdziwe i nieomylne, nigdy nie wolno wyrywkowo posługiwać się jego fragmentami, szczególnie ze złą intencją zaszkodzenia komuś. W tę pułapkę mogą wpaść szczególnie ci, którzy zbyt kazuistycznie i sztywno podchodzą do słów Biblii, bez zrozumienia danego fragmentu w kontekście całego Objawienia. Jeśli jakiś fragment nas niepokoi zawsze warto skonfrontować go z innymi, żeby poznać jego właściwy sens. Bóg jest Sensem w całości, nie jest Bogiem wyrwanych z kontekstu cytatów.

Istnieje jednak druga strona medalu, która może okazać się równie niebezpieczna jak ta opisana powyżej. Wpaść w nią mogą ci, którzy nazbyt dowolnie podchodzą do fragmentu i stoją na granicy poważnej nadinterpretacji.

Pomimo istnienia między innymi dwóch wyżej ukazanych błędnych podejść do wiary trzeba także uważać, żeby nie wystraszyć się i nie popaść w następne skrajności. Na czym one mogłyby polegać? A no choćby na tym, że osoba w obawie przed zbyt dosłownym rozumieniem fragmentu boi się wykorzystać w praktyce wiary jakiś konkretny fragment, bo uważa, że w tym jest ukryte jakieś inne dno i pojedynczy cytat jest bez sensu. Otóż nie! Powinniśmy śmiało wykorzystywać cytaty, ale rozsądnie i ze zrozumieniem do nich podchodząc. Wówczas nawet jeden werset może być przydatny: nie trzeba od razu przewalać tomów opracować, żeby dobrać się do innych znaczeń (choć to też przynajmniej od czasu do czasu warto robić :).

A z kolei osoba, która boi się rzekomej nadinterpretacji, mimo że czuje w sercu natchnienie Ducha Świętego w kontekście jakiegoś fragmentu, woli zadowolić się utartymi, choćby nawet pięknymi, frazesami zamiast odważyć się i poddać pod osąd innych wiernych inne ujęcie, inne wyjaśnienie.

Chciałbym jeszcze wrzucić mały odnośnik do obecnej sytuacji pandemii na podstawie opowiadania o kuszeniu Chrystusa. W tym roku byliśmy już świadkami wielu sporów na temat tego czy my chrześcijanie mamy przestrzegać prawa państwowego choćby w dziedzinie obostrzeń, czy raczej zdjąć maseczki i zdać się jedynie na Boga. Czy można się zarazić przyjmując Komunię św. do ust, czy nie, itp. Nie udzielę tu jednoznacznej odpowiedzi, choć osobiście jestem zwolennikiem właśnie takiego trzeźwego podejścia, bez popadania w skrajności. To jasne, że bez zgody Boga nic nam się nie stanie, ale Bóg szanując naszą wolność dozwala nam też bazować na naturze, więc jeśli są jakieś środki zabezpieczające nas np. przed zarażeniem, to dlaczego z nich nie skorzystać? Oczywiście, wszystko z głową. Jeśli z kolei zawierzamy tylko ludzkim środkom bezpieczeństwa, to również lipa... Jezus przecież mógł się rzucić z narożnika powołując się na fragment Słowa, ale tego nie zrobił, żeby niepotrzebnie nie wystawiać Boga na próbę. Nie możemy oczywiście porównać skakania z dachu do przyjmowania Komunii. Do Komunii zawsze warto przystępować, zachowując środki bezpieczeństwa.

A pamiętacie historyjkę o człowieku, który w czasie powodzi siedział na dachu i nie pozwolił się zabrać na łódki, twierdząc, że liczy na Boga? A tymczasem to Bóg wysyłał mu te naturalne sposoby, żeby go uratować. W ogólnym zarysie przy trzeźwym podejściu scena kuszenia może nas wiele nauczyć także jak żyć w dobie pandemii.

Nie popadajmy zatem w skrajności, ale idźmy prostą drogą wyznaczoną przez Pana, a mamy akurat teraz ku temu doskonałą okazję, bo już lada moment rozpoczyna się Adwent. Oznacza to, że kończymy czwarty sezon na blogu Biblijny Raban. Bardzo serdecznie Wam dziękuję za obecność i proszę, abyśmy dalej mogli razem rabanować na rzecz Bożego Słowa. Zostawcie komentarz, podzielcie się tym z innymi. I do zobaczenia mam nadzieję już w przyszłym tygodniu na inaugurację sezonu nr 5. Pozdrawiam Was i do poczytania :)


Gdzie w moim życiu staram się kroczyć prostą drogą rozumienia Słowa, bez popadania w skrajności?

Zachęcam również do lektury chociażby poprzedniego "Bożego paradoksu" >>>.


Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.

Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz