Bardzo się cieszę, że mogę Was zaprosić na 4 sezon serii wakacyjnej "Pan
Bóg na wakacjach". Dedykowana jest ona szczególniej
szukaniu Pana Boga >>>, na co mamy więcej czasu właśnie w wakacje.
Tutaj >>>
znajdziecie wpisy z poprzednich sezonów. Jak zobaczycie można powiedzieć, że
do tej pory szukaliśmy Pana Boga w przestrzeni fizycznej, w przestrzeni
niematerialnej i podążaliśmy szczególnie przyglądając się Maryi i Jej życiu.
Jak dobrze wiemy ten rok jest absolutnie wyjątkowy jeśli chodzi o całą
otoczkę koronawirusową. Zastanawiając się nad tematyką tegorocznej
wakacyjnej serii pomyślałem, że korzystając z okazji spróbujemy się wgryźć w
przykładowe teksty biblijne, które bez wątpienia należą do najtrudniejszych,
a nawet najbrutalniejszych. Jak w nich znaleźć Pana Boga...? Będą to rzecz
jasna jak wspomniałem tylko przykładowe perykopy: prawdopodobnie dwie ze
Starego i dwie z Nowego Testamentu. Zobaczymy jak wyjdzie. W każdym razie
zaczynajmy.
19 rozdział Księgi Sędziów to, powiedzielibyśmy po współczesnemu, fragment
mocno kontrowersyjny. Ale czy na pewno tak jest? Przeciwnicy Biblii zapewne
chętnie sięgnęliby po tę perykopę podkreślając jej brutalność i rzekomo
antychrześcijańskie przesłanie. Czy ten fragment rzeczywiście jest taki
niemoralny? W rozwikłaniu tej zagadki pomoże nam inna seria Biblijnego
Rabanu o nazwie
"Mitołamacz" >>>.
Zachęcam Was gorąco jak zawsze, żebyście sięgnęli teraz po ten fragment i
przeczytali go sobie. Myślę, że nawet osoby o słabszych nerwach powinny
sobie z nim poradzić. Powinniśmy w kontekście tego fragmentu jak i każdego
innego w Biblii, wyjść od słów św. Pawła: " Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do
przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości -
aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony
do każdego dobrego czynu" (2 Tm 3,16-17). Mamy zatem pewność, że i 19
rozdział Księgi Sędziów nie jest wyłączony z tej zasady.
fot. CCXpistiavos, pixabay.com |
Jak rozgryźć ten niezwykle brutalny obraz? Trzeba chyba pamiętać o dwóch
podstawowych kwestiach. Po pierwsze, ten tekst jest ściśle powiązany z
czasami, w których powstał. Dla nas współczesnych, szczególnie dla
przedstawicielek płci żeńskiej, ta historia może być zupełnie niezrozumiała
choćby w tym aspekcie, iż gospodarz domu wolał poświęcić własną córkę oraz
żonę gościa, żeby tylko jego, zupełnie obcego człowieka (choć rodaka)
uratować. Czujemy, że taka gościnność to już chyba totalna przesada. Co
więcej, wcześniejszy opis ucztowania owego mężczyzny z jego teściem i
kilkukrotne namowy teścia, żeby zięć jeszcze trochę dłużej poucztował,
również podkreślają bardzo ważną sprawę w kulturze semickiej: święte prawo
gościnności. Po drugie, uzupełnieniem poprzedniej sprawy jest zrozumienie
tego, że ten tekst niekoniecznie winniśmy rozumieć dosłownie. Tak jak w
przypadku wielu innych fragmentów Biblii, nie tyle ważne są fakt
historyczny czy sekwencja kolejnych zdarzeń, ale to, jakie prawdy duchowe z
sobą niosą. Więcej o tym, jak czytać Biblię, znajdziecie na
Mitołamaczu >>>. A zatem cała ta historia jest przede wszystkim przestrogą przed upadkiem
moralnym i brnięciem w naprawdę złe czyny, które nie przystoją szczególnie
Ludowi Wybranemu. Epizod z rozcięciem ciała kobiety na 12 części jest
hiperbolą, wyolbrzymieniem, przesadnią, która ma otworzyć czytelnikowi oczy
na pewne kluczowe sprawy, zwłaszcza na płaszczyźnie ducha i
moralności.
fot. Pexles, pixabay.com |
W czasie rozmyślania nad 19 rozdz. Księgi Sędziów jak wierzę Duch Święty
podrzucił mi taką oto interpretację duchową, symboliczną, tego opowiadania.
Na początku czytamy, że "w owych dniach - nie było wówczas króla w Izraelu" (Sdz 19,1). Brak króla może
symbolizować brak prawdziwych wartości lub zasad albo wykrzywienie
właściwych zasad, niezrozumienie ich istoty. Widoczne w tekście
wyolbrzymienie i niemal karykaturalne przerysowanie prawa gościnności
spróbujmy odczytać jako zbyt skrupulatne trzymanie się czegoś, nawet
dobrego, byle tylko być w zgodzie z prawem, nawet kosztem czegoś
wartościowszego i pilniejszego w danej sytuacji. Oto przykład już bardziej z
naszego podwórka: wyobraźmy sobie człowieka, który bardzo dużo się modli,
chodzi na różne piękne spotkania modlitewne, niemal tylko przesiada się z
jednej ławki kościelnej do ławki w innym kościele, na innym spotkaniu,
równie obfitującym w duchowe doznania. Tymczasem ten człowiek zaniedbuje
żonę, dzieci, życie rodzinne. W konsekwencji jego rodzina się rozpada, bo
życie z nim stało się nieznośne: był coraz bardziej poirytowany, wpadł w
obsesję, epatował agresją, itp. Oczywiście ja też celowo przerysowałem,
wyolbrzymiłem tę historię, która nie odnosi się do jakiegoś konkretnego
przykładu z rzeczywistości, ale jest symbolem, który w łagodniejszej
formie może się wydarzać w rodzinach Polski, Europy i świata. Oby nie, ale
życie to życie.
To poćwiartowanie żony opisane w analizowanym fragmencie Biblii jest dla
mnie symbolem sytuacji, gdy jakieś jedno, pozornie niewinne i ograniczone do
jednej sfery życia człowieka zdarzenie, ni stąd ni zowąd pociąga za sobą
totalną rozwałkę w całym życiu duchowym. Zauważmy, że ta kobieta była jedną
z wielu, w jakiejś tam mieścinie Izraela, ale potem kawałki jej ciała
dotarły do wszystkich, nawet najdalszych pokoleń ziemi izraelskiej.
Nawiązując do wcześniejszego przykładu możemy powiedzieć, że ten człowiek,
który zaniedbywał jedną dziedzinę swojego życia, rodzinę, potem postradał
całe życie, które mu się rozsypało.
Inny przykład, dość pospolity: młody człowiek od czasu do czasu wypija
trochę zbyt dużo trunków z kolegami. Robi to oczywiście w dobrej wierze,
żeby dotrzymać im towarzystwa i żeby generalnie było fajnie. A potem jego
życie może przypominać ciąg dramatów, nawet ze śmiercią samobójczą na jego
końcu.
fot. mohamed_hassan, pixabay.com |
Jak zatem znaleźć Boga w tym bardzo trudnym rozdziale Biblii? Przede
wszystkim trzeba siebie zapytać czy w moim życiu postawiłem na Króla
Chrystusa i szczerze Go szukam. Jak pamiętamy, w analizowanym rozdziale nie
było króla, czyli w pewnym sensie nie było namiestnika Boga, który czuwałby
nad przestrzeganiem zasad i odwoływaniem się do wartości w sposób
autentyczny, a nie przerysowany. Musimy sobie samym zadać pytanie na ile
nasze codzienne praktyki są autentycznym wypełnianiem Bożego przykazania
miłości, a na ile są naszym wymysłem i jakąś karykaturą zasad wiary. Musimy
też zapytać siebie czy nie ma w naszym życiu takiego Gibea, takie miejsca,
które jest ogniskiem zakażenia (to tak w nawiązaniu do COVID-19) grzechem.
Warto się nad tym zastanowić nie tylko w czasie wakacji.
Podobnie jak w przypadku innych materiałów na blogu nie uważam, że jest to
jedynie słuszna interpretacja. Mało tego: to jest jedynie owoc niefachowych,
subiektywnych przemyśleń, choć jak zaznaczam, wierzę głęboko, że Duch Święty
ma w tym udział.
A co Wy o tej sytuacji opisanej w Sdz 19 myślicie? Bardzo jestem ciekaw
Waszych opinii i z góry za nie dziękuję.
Jeśli tylko chcecie wesprzeć rozprzestrzenianie się Bożego Słowa, biblijne
rabanowanie, polubcie i polećcie tego bloga innym. Dzięki.
Trzy obecnie najczęściej czytane posty na blogu:
Mhm, zapominasz, że jeśli biblia opisuje historie, to nie znaczy, że działo się to z woli Bożej. Gdybyś uważanie czytał Biblie to byś zauważył, że później Bóg potępia to co się wydarzyło tylko jest to w zupełnie innym miejscu w pismie. Wszystkie decyzje że ten człowiek postanowił oddać swoją żone wynikały z jego woli (człowieka), a nie były podyktowane suwerenną decyzją Boga.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz.
UsuńTak, oczywiście. Bóg nigdy nie jest tym, który chce zła; On może je co najwyżej dopuścić dla dobra człowieka. Zdecydowanie nie twierdzę, że Bóg pragnął poćwiartowania tej kobiety. "A zatem cała ta historia jest przede wszystkim przestrogą przed upadkiem moralnym i brnięciem w naprawdę złe czyny, które nie przystoją szczególnie Ludowi Wybranemu". Właśnie o tym traktuje wpis, że Biblia uczy przede wszystkim moralności, a nie spraw historycznych czy kulturowych.
Polecam też tekst z bloga jak czytać Biblię:
https://biblijnyraban.blogspot.com/2017/11/2mitoamacz-jak-czytac-biblie-oto-jest.html
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do częstego komentowania. Z Panem Bogiem.