Kobieta jako... dusza?
Po blisko rocznym rozbracie z serią "Pochylmy się nad...", najstarszą na tym blogu, przyszedł czas na kolejny odcinek. Dziś zaglądamy do znanego drugiego rozdziału Księgi Rodzaju, którego lektura ostatnio pozwoliła mi, jak wierzę z Ducha Świętego, odczytać ten fragment inaczej niż dotychczas.
Zazwyczaj w tym kontekście mówi się o nierozerwalności małżeństwa i słusznie, bo rzeczywiście ta perykopa odnosi się bardzo wyraźnie do spraw małżeńskich. A co by się stało, gdybyśmy przeczytali go tak: Adam jako istota człowieka, Ewa jako dusza, a zwierzęta i pozostałe byty jako sfera materialna, cielesność człowieka - to, co widzialne. Bo rzeczywiście od początku zamiarem Boga była, jest i będzie nierozłączność ciała i duszy w człowieku; człowiek to wszak ciało i dusza, o czym współcześnie często się zapomina. W związku z tym człowiek czasami "pisze list rozwodowy" (por. Mk 10,2-16) i oddala żonę (tu czytaj: duszę); bo zobaczył w niej coś odrażającego, co u Izraelitów mogło być przesłanką do oddalenia żony (por Pwt 24,1). Człowiek, czasami może na skutek zbyt małych starań o duszę, oddala ją, bo nie może znieść jej podpowiedzi albo po prostu uważa ją za niepotrzebną. Wtedy nierzadko kieruje się sprawami materialnymi i one traktuje jako swoje spełnienie, a tymczasem podobnie jak u Adama w raju w stosunku do zwierząt, rzeczy materialne nie są w stanie zrekompensować człowiekowi braku Ewy (czyt. duszy), bo człowiek do wyższych rzeczy został stworzony.
Poza tym podobnie jak Pan Bóg poprosił Adama o nazwanie istot żywych, tak człowiek z Bożą pomocą uczy się właściwie nazywać poszczególne aspekty swojego ciała, życia, tego, co go otacza. Do tego jednak w imieniu Boga najlepszą dla niego pomocniczką jest dusza, czyli Ewa.
Trzeba jednak pamiętać, że Chrystus poprzez swoje wcielenie uświęcił też to co cielesne i ludzkie (por. Hbr 2,9-11), ale uczy jednocześnie właściwych propozycji, aby nie w tym co ludzkie, szukać najwyższego szczęścia, ale zawsze w pierwszej kolejności kierować swoją uwagę ku Bogu.
A jeśli dusza jest w człowieku na pierwszym miejscu, jego życie wówczas toczy się tak, jak jest to opisane w Ps 128(127). Zerknijcie też, proszę, tam oraz do wszystkich innych tekstów, o których sobie mówimy.
Jaką mam relację z moją duszą
Napiszcie też swoje zdanie w temacie, a jeśli ten wpis Wam się choć trochę spodobał, polubcie i podeślijcie go innym.
Zapraszam też do lektury innych blogowych treści, np.:
Z Księgi Rodzaju
Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.
Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.
Trzy obecnie najczęściej czytane teksty na blogu (stan na 07.10.2021)
Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze. Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.
Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!
Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.
Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.
Bardzo Cię o to proszę.
Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.
Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.
Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.
Dziękuje za kolejne ważne rozważania Pisma Św. Czyż te treści nie są dziś szczególnie aktualne ? Przecież dzisiejszy człowiek tak często żyje, jakby zapomniał o swojej duszy. Chełpiąc się swoim „pięknym” ciałem, swoim posiadaniem(materializmem). Sprzedając niejako własną duszę…Dlatego próbuje od najmłodszych lat swoim wnukom i młodym kolegom w pracy ukazać. Co tak naprawdę w życiu ważne…I co jest naszym przygotowaniem na dalsza drogę wiecznej jedności z Bogiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam…
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za nieustającą aktywność! Z Panem Bogiem.
Usuń