"Ale teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali. Bo dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami" (Rdz 45,5)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!
Moje Drogie i moi Drodzy!Przyszedł czas na trzecią odsłonę naszych tegorocznych wielkopostnych spotkań.
Poprzednie odcinki:
Oto linki do poprzednich, gdybyście chcieli ewentualnie je wykorzystać, przeżywając tegoroczny Wielki Post:
A to odcinek ważny w kontekście tegorocznej serii na Wielki Post
Przechodzimy do właściwej części odcinka nr 3.
|
Józef rozpoznany przez swoich braci, fot. wikimedia w domenie publicznej |
Jedną ze scen biblijnych, gdzie najpiękniej widać, że zło nie ma szans w starciu z Bożą Wszechmocą, jest historia Józefa Egipskiego. To mniej więcej rozdziały 37-50 pierwszej Księgi Biblii.
Myślę, że wszyscy w miarę dobrze znamy dzieje Józefa i jego braci. Pamiętamy, że został sprzedany do Egiptu, ale koniec końców jego tam obecność po latach przyniosła ocalenie ojcu, braciom i nie tylko.
Cytat widniejący w tytule odcinka to słowa Józefa do braci, który tłumaczy im, że Pan Bóg dopuścił ich oczywiście zły postępek, ale później wyprowadził z niego jeszcze większe dobro.
Musimy pamiętać, że zwłaszcza na kartach pierwszych ksiąg Biblii autorzy biblijni czasami przypisywali Bogu w pewnym sensie autorstwo nawet złych czynów, ale oczywiście one były uzasadnione, tzn. np. kary należały się niewiernemu Izraelowi. Niemniej jednak w miarę rozwoju historii biblijnej ludzie odkrywali, że bezpośrednim sprawcą zła jest diabeł. Choć przypisywanie Bogu zła jest błędem to jednak jakoś tam można z niego wyczytać piękne przeświadczenie, że Bóg ma absolutną władzę nad wszystkim, także złem, czyli nawet z niego, choć ono nie jest Jego wolą, wyprowadza dobro. A zatem już wiemy, że cytowane na wstępie słowa Józefa należy rozumieć jako tzw. Boży dopust, a nie to, że Pan nakazał braciom sprzedać Józefa.
Tak czy inaczej zachęcam, żebyśmy Józefa porównali do naszego ducha. Człowiek składa się z ciała, duszy i duch. Duch to ten nasz najgłębszy związek z Bogiem. Załóżmy, że jakiś człowiek znajduje się w tak tragicznym położeniu, że decyduje się dla grzechu "sprzedać" nawet te najgłębsze pokłady Bożego istnienia w sobie; innymi słowy: nie chce mieć z Bogiem NIC wspólnego.
Po pewnym czasie takiego życia, prędzej czy później, musi nastać w życiu tego nieszczęśnika poważny "głód", podobnie jak przytrafiło się to braciom Józefa. W naszym przykładzie jest to głód Boga. I co się okazuje? Gdy taki człowiek choć trochę zdecyduje się wyruszyć w podróż w głąb siebie, odnajduje tam swojego sprzedanego ducha; właśnie tam, w tym głodzie. I dzięki temu przeżywa, a nie ginie. Nierzadko takie spotkanie Boga po latach tułaczki może się okazać niezwykle owocnym przeżyciem i tacy ludzie bywają nawet czasami bardziej gorliwi od tych, którzy ducha nigdy nie sprzedali, ale żyją z dnia na dzień, nie uświadamiając sobie nawet, że tego ducha mają.
Może to jest właśnie tajemnica tego, dlaczego Bóg czasami dopuszcza ciemności, a nawet pozwala człowiekowi upaść nisko, aby potem z tego bagna wydobyć go na jeszcze większe wyżyny świętości.
Nie należy takich rozważań traktować bynajmniej jako zachęty do grzeszenia, ale jest to przesłanie pełne nadziei dla tych, którzy już upadli: zawsze mogą w tym swoim głodzie odnaleźć ducha; muszą tylko wyruszyć w głąb siebie, aby tego ducha, niegdyś sprzedanego, odnaleźć.
Jezus na końcu swego ziemskiego życia oddał ducha Bogu Ojcu, a my się go pozbywamy ot tak - dla wygody, grzechu, itp. (por. Łk 23,46).
Może nam się wydawać, że to dotyczy tylko narkomanów, prostytutek morderców recydywistów, satanistów, itd. Ale zapytajmy siebie: Czy przypadkiem ja gdzieś tam już nie sprzedałem swego ducha?
PS 1 Uwaga: bonus dla chętnych :) Poniżej podrzucam Wam pomysł na przeżywanie każdego dnia tego świętego czasu w konkretnej intencji/intencjach. Tak było przynajmniej przez dwa lata, ale jeśli tylko macie chęci, to gorąco zapraszam do tej inicjatywy również w tym roku.
Możecie tak jak uprzednio przeżywać poszczególne dni w różnych intencjach, ale myślę, że w tym roku przede wszystkim ta jedna jest kluczowa: o nawrócenie i przemianę ludkach serc i pokój na Ukrainie, na świecie i w naszych serc. Pamiętajmy przede wszystkim o tej intencji.
Pozdrawiam Was serdecznie i już zapraszam na kolejny wpis wielkopostny.
PS 2 :) Mała prośba do Was o udostępnienie tych wpisów innym. Może ktoś na tym skorzysta dzięki Tobie...?
PS 3 Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze.
Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!
Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.
Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.
Bardzo Cię o to proszę.
Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.
Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.
Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz