piątek, 1 kwietnia 2022

Wielki Post 2022 #4 | O Samolocie, co go niedogodności wzmacniają

    "Natomiast Prawo weszło, niestety, po to, by przestępstwo jeszcze bardziej się wzmogło. Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5,20) 


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

Witajcie Kochane i Kochani!

Mam wielką przyjemność zaprosić Was na czwarty odcinek serii wielkopostnej. Dziś sobie trochę polatamy, ale też będziemy twardo stąpać po ziemi.

Poprzednie odcinki:




Oto linki do odcinków z poprzednich lat, gdybyście chcieli ewentualnie je wykorzystać, przeżywając tegoroczny Wielki Post:

 
 

 
A to odcinek ważny w kontekście tegorocznej serii na Wielki Post


Zapraszam zatem do lektury odcinka nr 4.

fot. Pixabay

Ci z nas, a takich jest zapewne bardzo wielu, którzy mieli okazję latać samolotami, dobrze znają to uczucie, gdy maszyna startuje, a potem odrywa się od ziemi i jakby zastyga w bezruchu, podczas gdy tak naprawdę mknie z olbrzymią prędkością. Gdybyśmy mijali się z lecącym w powietrzu samolotem, jeśli tylko byłoby to możliwe, w pełni odczulibyśmy potęgę lotu.

Po co ta wzmianka o samolocie? A no po to, żeby zobrazować kolejny aspekt sprawy, nad którą w tym Wielkim Poście się pochylamy: fatalne i przegrane położenie zła wobec dobra. Jeśli porównamy samolot do dobra, to jego fazę lotu możemy uznać za odpowiednik dobra istniejącego w rzeczywistości bez zła. Na ziemi to jest póki co nierealne, ale to jakby pozwala nam nomem omen wznieść się ku temu, co czeka nas w niebie. Natomiast samolot poruszający się po ziemi i lądujący porównajmy z kolei do świata nam realnego, gdzie istnieje dobro, ale też zło. W naszym przykładzie tym "złem" są wszystkie drgania i okoliczności niekomfortowe, których możemy doświadczyć przy starcie i lądowaniu maszyny. To wszystko jednak, paradoksalnie, jeszcze bardziej podkreśla geniusz inspiracji Bożej i myśli ludzkiej, która opracowała tak wspaniałą machinę, która tak szybko jedzie po pasie startowym oraz odrywa się albo ląduje na ziemi. To właśnie na ziemi możemy bardziej doświadczyć prędkości i potęgi samolotu, a gdy już się wzniesiemy, samolot jakby zastyga w bezruchu i nie czujemy już tego pędu. To prawda, że mamy tam wspaniałe widoki i jest w ogóle cudownie, ale właśnie nie czujemy już tej prędkości, którą odczuwamy na ziemi.

Czy zatem samolot, aby udowodnić swoją potęgę, potrzebuje jazdy po ziemi albo silnego wiatru, który pokazałby, jak maszyna opiera się siłom natury? Jasne, że nie, bo i tak samolot pełnię swej mocy okazuje w powietrzu, choć nam się wydaje, że maszyna jest w bezruchu.

Co ważne, samolot Boży, jakim jest Kościół, nigdy nie ulegnie zniszczeniu, bo zostało to obiecane w Słowie Bożym. O ile samoloty stworzone przez ludzi czasami ulegają destrukcji i przegrywają np. ze złymi warunkami atmosferycznymi, o tyle Boży Samolot przetrwa wszystko (por. Mt 16,18).

To wszystko, choć nie jest doskonałym przykładem, pokazuje nam, że istnienie zła, wielce paradoksalnie jeszcze bardziej potęguje moc dobra, bo ku wielkiej irytacji sił ciemności, na tle zła dobro ma okazję pokazać wszystkie swoje walory. Oczywiście bez zła dobro jest równie potężne, ale istnienie zła nierzadko jakby pokazuje ogrom dobra, które ma okazję stać się jeszcze bardziej wyraziste, podobnie jak samolot jadący po pasie startowym ma okazję pokazać nam swoją szybkość, której w locie już nie odczuwamy.

Dość często przytaczane słowa z Listu do Rzymian, stanowiące motto do tego odcinka, dobrze to obrazują, że zło w sposób dość paradoksalny przyczynia się do wzmocnienia i krystalizacji dobra. Piękny przykład tego mamy w kontekście wojny na Ukrainie, gdzie zło agresorów wywołało wielkie pokłady dobra świadczonego, szczególnie przez Polaków, na rzecz poszkodowanych. To są właśnie słowa św. Pawła w praktyce.

Czy doceniam fakt, że na mocy chrztu św. Jezus Chrystus obdarował mnie biletem na pokład Jego Samolotu, którym jest Kościół? A może nie zależy mi na tym i sprzedałem bilet za bezcen, decydując się na życie bez Boga, w grzechu śmiertelnym? Albo może za mało cenię sobie miejsce w tym Samolocie, co do którego mam pewność, że zawiezie mnie do celu? Ilu ludzi zaprosiłem już do wspólnej podróży?



PS 1 Uwaga: bonus dla chętnych :) Poniżej podrzucam Wam pomysł na przeżywanie każdego dnia tego świętego czasu w konkretnej intencji/intencjach. Tak było przynajmniej przez dwa lata, ale jeśli tylko macie chęci, to gorąco zapraszam do tej inicjatywy również w tym roku.

Możecie tak jak uprzednio przeżywać poszczególne dni w różnych intencjach, ale myślę, że w tym roku przede wszystkim ta jedna jest kluczowa: o nawrócenie i przemianę ludkach serc i pokój na Ukrainie, na świecie i w naszych serc. Pamiętajmy przede wszystkim o tej intencji.

Pozdrawiam Was serdecznie i już zapraszam na kolejny wpis wielkopostny.

PS 2 :) Mała prośba do Was o udostępnienie tych wpisów innym. Może ktoś na tym skorzysta dzięki Tobie...?
 
PS 3 Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze. 
Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.

Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!

Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.

Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.

Bardzo Cię o to proszę.

Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.  

Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.

Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz