piątek, 8 kwietnia 2022

Wielki Post 2022 #5 | Dlaczego jest to, co jest?

     "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (J 20,29b) 


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

Drogie i Drodzy moi!

Trwamy w 5. tygodniu Wielkiego Postu, więc jak nietrudno policzyć, czas na 5. odcinek wielkopostnej serii.

Poprzednie odcinki:





Oto linki do odcinków z poprzednich lat, gdybyście chcieli ewentualnie je wykorzystać, przeżywając tegoroczny Wielki Post:

 
 

 
A to odcinek ważny w kontekście tegorocznej serii na Wielki Post


A teraz startujemy z odcinkiem nr 5.

Niedowiarstwo św. Tomasza, obraz Duccio di Buoninsegna z 1308–1311, fot. Wikimedia (domena publiczna)



Uwaga, będzie trochę filozofii praktycznej...

Pewnego razu szedłem sobie po mieście i tak jakoś mocniej przyszło do mnie przeświadczenie, dlaczego świat istnieje, w tym to wszystko, co nas otacza. Odpowiedź, którą poczułem, wydała mi się nader prosta i oczywista: Świat istnieje dlatego, że skoro istnieje, to musiał istnieć! Może to masło maślane, ale ma mocną wymowę. Otóż gdyby w Bożym zamyśle nie było tego świata, to Boży zamysł byłby niepełny, bo taki świat istnieje, a przecież Bóg jest Pełnią i nie może mieć braków.

Ktoś może zapyta: Dobra, ale my też możemy sobie pomyśleć, że istnieją inne cywilizacje pozaziemskie albo coś tam, czyli twoje rozumowanie sugeruje, że te cywilizacje istnieją, bo my sobie o nich możemy pomyśleć? Nie, taki tok myślenia już nie jest prawidłowy, choć oczywiście inne cywilizacje mogą istnieć. W pierwszym przypadku z istnienia świata wnioskujemy, że musiał istnieć, skoro istnieje, natomiast w przypadku drugim to, że o czymś pomyślimy, nie dowodzi, że coś takiego musi istnieć. Myśli są rzeczywistością bogatszą niż byty rzeczywiste.

Dobra, bo się zrobiło bardzo filozoficznie :) Do mnie to jednak bardzo mocno przemówiło i nadal przemawia.

W tym kontekście pomyślmy, jakie to niezwykłe, że gdyby mnie i was nie było, świat byłby niepełny i nasza obecność jest konieczna, bo skoro istniejemy, musieliśmy istnieć. A to, że musieliśmy, wynika tylko i wyłącznie z Bożej Miłości, która w swych odwiecznych planach uwzględniła i chciała nas. To jest niezwykłe, prawda? (por. Prolog Ewangelii św. Jana)

Nawiązując trochę do poprzednich wątków możemy podkreślić, że prawdziwa potęga Boża objawia się w tym, iż nie zrobił z nas marionetek, ale obdarzył wolną wolą i co więcej, nie krępując naszej woli jednocześnie nie traci absolutnej kontroli nad wszystkim, co istnieje. Moi Drodzy, to jest potęga! Zauważmy, że wszelkie siły światowe, nierzadko tożsame z siłami zła, dążą do zniewolenia. Taka władza to pikuś: zniewolić kogoś i rządzić nim to bzdura. Jeśli ktoś jest silniejszy i sprawuje kontrolę nad słabszymi, a takimi jesteśmy wobec potężnych demonów, to nie świadczy o niczym niezwykłym. Natomiast nie krępować kogoś, a jednocześnie mieć kontrolę nad wszystkim, to jest wszechmoc. Taki jest Bóg.

Właśnie w tej wielkopostnej serii już od kilku przypadków zastanawiamy się nad licznymi przykładami, które potwierdzają, że zło koniec końców jest zupełnie bezsilne. Jedynie nasza wolna wola może mu przymnożyć siły, ale jeśli nasza wola trwa przy Bogu, cale zło wszechświata znaczy mniej niż zero; jest bezsilne, choć w starciu z samym człowiekiem stanowi wielką potęgę. Jest ona jednak niczym przy Bogu i człowieku, który trwa przy Bogu.

I jeszcze jedna myśl. To, że Boga nie widzimy tak jak niegdyś Apostołowie, ale z każdym dniem uczymy się ufać Jego Słowom, jest moim zdaniem największym przejawem Bożego geniuszu. Już nawet w świecie nas ludzi zaufanie jest piękną cechą, mile widzianą. Bóg pragnie, aby to zaufanie poprzez nasze życie urosło do maksimum, aby nasza radość w Niebie była tym większa. Paradoksalnie, gdybyśmy od razu po urodzeniu byli w niebie, zaufanie może nie miałoby okazji tak się rozwinąć, jak ma to miejsce teraz, gdy Boga twarzą w Twarz nie widzimy. Na ziemi musimy ufać wielu ludziom, np. lekarzowi czy konstruktorowi samochodu, którym jeździmy, więc o ileż bardziej w Bożym zmyślnie zaufanie Bogu ma okazję się lepiej rozwinąć dzięki temu, że Boga nie widzimy! Oczywiście Bóg objawił się jako Człowiek w Osobie Jezusa, ale oczywiście my w tamtych czasach nie żyliśmy. Jezus, Matka Boża, św. Józef i inni święci oraz aniołowie objawiają się, ale powiedzmy, że zdecydowana większość z nas musi bazować na zaufaniu nie doświadczając 100 proc. pewności. I to jest piękne! Podobnie jak dziecko, które ufa rodzicom.

W powyższym kontekście jeszcze mocniej brzmią słowa Pana: "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (J 20,29b). Właśnie o to chodzi.

A czy ja potrafię się zachwycić Bożą wszechmocą obecną na każdym kroku naszego życia i historii świata?





PS 1 Uwaga: bonus dla chętnych :) Poniżej podrzucam Wam pomysł na przeżywanie każdego dnia tego świętego czasu w konkretnej intencji/intencjach. Tak było przynajmniej przez dwa lata, ale jeśli tylko macie chęci, to gorąco zapraszam do tej inicjatywy również w tym roku.

Możecie tak jak uprzednio przeżywać poszczególne dni w różnych intencjach, ale myślę, że w tym roku przede wszystkim ta jedna jest kluczowa: o nawrócenie i przemianę ludkach serc i pokój na Ukrainie, na świecie i w naszych serc. Pamiętajmy przede wszystkim o tej intencji.

Pozdrawiam Was serdecznie i już zapraszam na ostatni tegoroczny wpis wielkopostny. Życzę Wam pięknego przeżycia Wielkiego Tygodnia.

PS 2 :) Mała prośba do Was o udostępnienie tych wpisów innym. Może ktoś na tym skorzysta dzięki Tobie...?
 
PS 3 Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze. 
Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.

Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!

Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.

Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.

Bardzo Cię o to proszę.

Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.  

Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.

Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz