"Nasz Bóg jest w niebie (Septuaginta dodaje: i na ziemi); uczyni wszystko, co zechce" (Ps 115<113 B>,3)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!
Drodzy!
Przed nami trzecie spotkanie w ramach tegorocznej serii wielkopostnej "Śpiewający Pan Jezus". Zajrzyjcie też do poprzednich wpisów:
Oto linki do poprzednich serii, gdybyście chcieli ewentualnie je wykorzystać, przeżywając tegoroczny Wielki Post:
A
przed lekturą poniższego rozważania podobnie jak i przed wszystkimi
tekstami na tym blogu, zachęcam do wczytania się w analizowany fragment
Biblii. Po lekturze, szczególnie teraz w Wielkim Poście, zachęcam do
modlitwy, medytacji nad psalmem.
|
fot. JacksonDavid; pixabay.com |
W kolejnym psalmie, który zapewne śpiewał Pan Jezus w trakcie Ostatniej Wieczerzy ze swoimi uczniami, szczególnie wybrzmiewa bliskość, wielkość, a przede wszystkim realność Boga. Mamy tam sugestywne zestawienie nicości jaką reprezentują pogańskie bóstwa, które de facto nie istnieją, z absolutną realnością Stwórcy (por. Ps 115<113 B>,4-8)
Tak sobie wyobrażam i Was zachęcam do tego samego, co myślał Pan Jezus i Apostołowie. Wydaje się, że przyświecała im tu właśnie ta myśl - Bóg JEST, Bóg jest Bogiem bliskim, Emmanuelem, Bogiem z nami, jakże innym od wymyślonych bóstw, pod które nierzadko zapewne podszywały się demony. Warto w tym miejscu przypomnieć sobie słynne zdarzenie ze Starego Testamentu, kiedy Bóg w osobie Eliasza uczynił sąd nad fałszywymi bogami, będącymi wytworem ludzkiej wyobraźni (por. 1 Krl 18,20-40).
Co musieli czuć Apostołowie, którzy mieli Boga na wyciągnięcie ręki, tak bliskiego i tak rzeczywistego...? Dla Pana Jezusa było to zapewne też coś szczególnego, że odwieczna bliskość Boga w Jego Osobie nabrała tak szczególnego wymiaru, tak bezpośredniego. Myślę, że Chrystus składał dzięki Ojcu i uwielbiał Go i błogosławił ludziom (por. Ps 115<113 B>,9-18), rozlewając na prawo i lewo łaski od tak bliskiego człowiekowi Boga-Człowieka.
Ludzie ST nie mieli jeszcze jasnej świadomości życia po śmierci. Dopiero objawienie, które przyniósł Pan Jezus, dało nam nieporównywalnie szersze rozumienie życia po ziemskim życiu. W tym psalmie 115 w dwóch ostatnich wersetach jeszcze niezbyt śmiało przebija się wiara w wieczność człowieka. Mowa tam o Szeolu, który pojmowano jako miejsce cieni - sferę przebywania dusz po śmierci w stanie pewnej nieważkości. Nad tą sferą Bóg wprawdzie miał kontrolę, ale w Nowym Testamencie wszystko jakże gwałtownie się zmienia! Dzięki Jezusowi mamy przystęp do Boga i zbawienia jakże namacalnie i właśnie realnie!
Oczywiście po Ostatniej Wieczerzy nastąpiła kaźń, straszliwa męka Boga-Człowieka i ta pamięć o bliskości Boga została poważnie nadwyrężona w sercach uczniów, o ile nie wyrugowana niemal doszczętnie. Tylko w sercu Matki Bożej pozostała niewzruszona pewność. Ktoś chyba powiedział czy napisał, że tylko w Jej Niepokalanym Sercu wiara przetrwała straszliwe chwile próby.
My dzisiaj również mamy Boga na wyciągnięcie ręki - jest wszak obecny w swoich sakramentach, a zwłaszcza w Eucharystii. Może warto ten psalm 115 wziąć z sobą na adorację Najświętszego Sakramentu i wychwalać bliskość Boga?
Na koniec jeszcze małe wyjaśnienie cytatu z tytułu tego wpisu. W tekście głównym Biblii Tysiąclecia nie ma tego dodatku: "i na ziemi" (jest tam wzmiankowany w przypisie), który znajdziemy w Septuagincie, greckim przekładzie Biblii hebrajskiej. Ja osobiście bardzo lubię ten dodatek, który mnie jakoś tak jawi się jako nieśmiała jeszcze zapowiedź Nowego Testamentu. Oczywiście Żydzi wiedzieli, że zwłaszcza w świątyni jerozolimskiej Bóg przebywał bardzo realnie, ale mimo wszystko daleko było jeszcze do bliskości Boga z człowiekiem objawionej przez Chrystusa. Wyobrażam sobie, że Pan Jezus śpiewając ten psalm szczególnie głośno dodał jednak: "i na ziemi". Chwała Ci, Jezu Boże, za tę Twoją bliskość względem nas!
Czy Wielki Post nie jest dobrą okazją do szczególnego uwielbienia bliskości Boga, cierpiącego i zmartwychwstającego dla nas? Jeśli tylko masz
przynajmniej chwilkę, uwielbij Boga za Jego uniżenie i wywyższenie nas. Możesz przeczytać też ten wpis >>>.
Pozdrawiam Was serdecznie i już zapraszam na kolejny wpis wielkopostny. Jesteśmy na półmetku.
Nie zapomnij jeszcze przez chwilę pomedytować nad powyższym psalmem!
|
fot. ArtTower z pixabay.com |
PS
1 Uwaga: bonus dla chętnych :) Poniżej podrzucam Wam pomysł na
przeżywanie każdego dnia tego świętego czasu w konkretnej
intencji/intencjach. Tak było w zeszłym roku, ale jeśli tylko macie
chęci, to gorąco zapraszam do tej inicjatywy również w tym roku.
Dlatego
proponuję, żeby przykładowo poniedziałki Wielkiego Postu przeżywać w
intencji nawrócenia nas wszystkich, szczególnie największych
grzeszników i abyśmy jak najbardziej wedle Bożej woli przeżyli ten
święty czas, soboty w intencjach bliskich Niepokalanemu Sercu Maryi, a
piątki w duchu wynagrodzenia Panu Jezusowi (w pierwsze piątki
szczególnie Jego Boskiemu Sercu) i z czystej miłości do Niego. A środy
warto ofiarować ku czci św. Józefa, którego rok teraz przeżywamy.
Inne dni wedle uznania.
Można też przeżywać jakieś dni za bliskich, np. o zdrowie dla kogoś.
Jeśli ktoś z Was chce przeżyć cały Wielki Post w jakiejś jednej konkretnej intencji, może ją ponawiać każdego dnia.
PS 2 :) Mała prośba do Was o udostępnienie tych wpisów innym. Może ktoś na tym skorzysta dzięki Tobie...?
PS 3 Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną
modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub
Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć
trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo
oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze.
Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.
Wpis
to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn.
Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany
na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym
wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem
Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego
rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!
Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.
Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.
Bardzo Cię o to proszę.
Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.
Nie
jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej
wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się
czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła
rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i
inspiruje Duch Święty.
Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz