sobota, 18 grudnia 2021

Adwent 2021 #3 | Matematyczne problemy św. Mateusza?

Czy św. Mateusz, Apostoł i Ewangelista, były celnik, mógł mieć problemy z matmą?


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

Nie tak dawno temu rozpoczęliśmy piąty sezon adwentowego rabanowania >>>. Czas na odcinek trzeci.


fot. pixabay.com

W poprzednich odcinkach mówiliśmy sobie, a raczej pisali i czytali o wierze i nadziei w kontekście pierwszych 28 przodków Pana Jezusa. Dziś czas na kolejnych, już tych bezpośrednio Go poprzedzających.

Trzecia grupa przodków Pana Jezusa zawiera zasadniczo 13 osób, a nie jak dwie poprzednie, które mają po 14 uczestników. Są na to różne wyjaśnienia, a jedno z najbardziej powszechnych mówi o tym, że po prostu króla Jechoniasza, kończącego poprzednie zestawienie, można płynnie przypisać do trzeciego. A czternastka to liczba szczególna w Biblii, bo symbolizuje króla Dawida.

Zasłyszałem jednak kiedyś inną interpretację, bardzo duchową i ciekawą. Otóż ten brak jednej osoby w zestawieniu może nie być wynikiem pomyłki autora, czy innych celów, ale świadomym zabiegiem: w to miejsce każdy może wstawić siebie samego, jako członka rodziny Jezusa. Każdy z nas jest duchowym przodkiem Jezusa, gdy niesie Go innym.

Jeśli natomiast trzymamy się naszej interpretacji wiodącej w tej serii, że każda osoba z rodowodu utożsamia jakiś grzech, to w to wakujące miejsce każdy z nas może wstawić swój własny grzech, szczególnie ten, którego najbardziej się wstydzi. Także i ten grzech Jezus bierze na siebie i już unicestwił na krzyżu.

Jak może pamiętamy, w Starym Testamencie jest mowa o tzw. 10 zaginionych pokoleniach Izraela, które nie wróciły z niewoli asyryjskiej. Na ich miejsce przybyli przesiedleńcy z tamtych stron i połączyli się z niedobitkami izraelskimi, dając początek znienawidzonym przez Żydów Samarytanom. W Nowym Testamencie w tekście Mateusza brakuje jednego pokolenia, które można też interpretować jako ta Ewangeliczna zagubiona owca.

W poprzednich dwóch tegorocznych adwentowych odcinkach przeszliśmy drogę od wiary do niewiary, od nadziei to niespełnionych nadziei, a teraz od miłości do jej braku, do bylejakości i letniości. Ta droga dobitnie pokazuje nam, że w tych momentach, gdzie była niewiara (Czy Bóg dotrzymuje obietnic?) i brak nadziei (bo nie spełniono nadziei pokładanych w człowieku przez Boga), Pan przyszedł z ratunkiem: w pierwszym przypadku narodził się król Dawid, zapowiadany Abrahamowi; w drugim po okresie niewoli babilońskiej znów nastały czasy wolności.

Ta wolność nie była jednak pełna. Izrael ciągle znajdował się pod okupacją perską, może i łagodną, ale jednak okupacją. O przodkach Pana Jezusa po Zorobabelu już w zasadzie niewiele wiemy z Biblii. Może to być dla nas symbolem przeciętności, braku miłości. I gdy ta miłość przygasa, pojawia się Józef - człowiek cichy i pokorny, który daje nadzieję. A potem? To już w następnym odcinku.

Poza tym może nam się wydawać, że skoro nie robimy tak wielkich rzeczy jak kiedyś albo inni, podobnie jak ostatni przodkowie Pana Jezusa nie byli tak znani jak ich poprzednicy - królowie - to nasza miłość mało znaczy. Otóż może być dokładnie odwrotnie, że w tej wedle ludzkiej oceny małości kryje się prawdziwa wielkość.
 
A czy Ty podtrzymujesz w sobie przeświadczenie, że Bóg zaradzi Twoim brakom w miłości?


Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami. 

 
Zadanie na Adwent:

Proponuję, żeby tego typu rozważania nad tym prologiem Ewangelii św. Mateusza wziąć sobie i dołączyć do adwentowego rachunku sumienia. W tym odcinku proponuję wziąć pod lupę ostatnich 13/14 przodków Chrystusa od Jechoniasza do św. Józefa.

PS Życzę Wam wszystkim i sobie błogosławionego Adwentu i nowego roku liturgicznego!
 
Zachęcam również do lektury adwentowych serii z lat minionych:


 
 

PS Zgodnie z tradycją zapoczątkowaną we wpisie nr 200 >>> pod tym i każdym następnym wpisem znajdziecie zachętę do modlitwy dowolną modlitwą, jeśli możesz to najlepiej Eucharystią, Różańcem św. lub Koronką albo przynajmniej krótkim "Zdrowaś Maryjo"; ale proszę Cię: choć trochę się pomódl! Pomódlmy się w intencjach Pana Jezusa i Maryi, bo oni wiedzą, co w danym momencie jest najlepsze. 
Zapraszam też serdecznie na profile społecznościowe, np. Biblia i Historia. 8 grudnia 2018 r. wystartował InBiRR – Internetowo-Biblijne Róże Różańcowe. Zachęcam Was do wspólnej modlitwy.

Wpis to przede wszystkim Słowo, modlitwa to modlitwa. Pozostał jeszcze czyn. Oczywiście wierzę i mam nadzieję, że każdy wpis jest zachętą do zmiany na lepsze czegoś w czynach, ale poczułem przynaglenie, żeby pod każdym wpisem podrzucać Wam jakąś inicjatywę związaną z szeroko pojętym Słowem Bożym, np. jego głoszenie, co jest bardzo bliskie idei biblijnego rabanowania. Gorąco zachęcam: pomóżmy!

Link do akcji, którą można wesprzeć >>>.

Jeśli przeczytałeś powyższy tekst przynajmniej się pomódl; jeśli możesz, pomóż też materialnie.

Bardzo Cię o to proszę.

Za wszystko serdeczne Bóg zapłać.  

Nie jestem biblistą i nie traktujcie proszę moich refleksji jako oficjalnej wykładni Kościoła, niemniej pragnę całym sercem i tak staram się czynić, aby moje przemyślenia wpisywały się w nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego. Głęboko wierzę, że w rozważaniach pomaga i inspiruje Duch Święty.

Podzielcie się w komentarzach własnymi przemyśleniami, udostępnijcie też innym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz